Zamek w Rytrze, malowniczo usytuowany na wzgórzu górującym nad Doliną Popradu, to miejsce, w którym przeszłość harmonizuje z pięknem górskiego krajobrazu. Ruiny te były niegdyś istotnym punktem obronnym i administracyjnym okolicy. Wzniesione prawdopodobnie na przełomie XIII i XIV wieku mury zamku, mimo upływu stuleci, wciąż przyciągają turystów oraz miłośników historii i legend. Jedna z nich mówi o zaginionym skarbie, którego pilnować ma "pies o postaci koguta"...
Pierwsze wzmianki o warowni pochodzą z 1312 roku, kiedy to Władysław Łokietek w dokumencie zezwolił starosądeckim klaryskom na pobieranie cła "pod zamkiem Ritter". Kolejny zapis, z 1331 roku, również dotyczył nadania pobliskiego lasu mieszczanom sądeckim. Już w XV wieku zamek stał się siedzibą starostów sądeckich i przeszedł przebudowę. Niektóre podania sugerują, że w kolejnych stuleciach (m.in. w 1657 roku) warownia mogła ucierpieć w wyniku najazdu Jerzego Rakoczego, co ostatecznie przyczyniło się do jej upadku i popadnięcia w ruinę.
Architektonicznie był to klasyczny zamek bergfridowy, z kamienną wieżą obronną (tzw. bergfriedem) wznoszącą się po stronie najbardziej narażonej na atak. Jej zadaniem było chronienie położonego w głębi zabudowania mieszkalnego. Zamek miał kształt nieregularnego pięcioboku dostosowanego do ukształtowania terenu na szczycie wzgórza, a dodatkową ochronę zapewniał mu północny przygródek otoczony wałem ziemnym. Choć dziś zachowały się głównie pozostałości murów i fragmenty wieży, ruinom nie można odmówić surowego uroku.
Warownia w Rytrze obrosła w liczne legendy. Najsłynniejsza mówi o skarbie ukrytym w lochach, którego pilnuje "pies o postaci koguta" – groźny strażnik niepozwalający śmiałkom odnaleźć drogocennych kosztowności. Inna opowieść dotyczy nieodnalezionego górnika, który zginął w pobliskim kamieniołomie. Podobno jego zawodzące jęki nadal rozbrzmiewają wśród ruin, a męki ustąpią dopiero, gdy ciało zostanie odnalezione, a każdy ewentualny znaleziony skarb – rozdany potrzebującym.
Dziś zamek w Rytrze jest celem krótkich, acz malowniczych wycieczek. Wystarczy skierować się do niewielkiej miejscowości Rytro, oddalonej o około 18 km na południe od Nowego Sącza. Droga na wzgórze wiedzie asfaltowym traktem i zajmuje około kwadransa. Ze szczytu rozpościera się widok na dolinę rzeki Poprad i okoliczne pasma górskie. Ruiny, choć niewielkie, kryją w sobie bogatą historię i liczne tajemnice, co sprawia, że warto je odwiedzić i przenieść się na chwilę do czasów średniowiecznych.