Skoro Hala Stulecia dostała swój wpis, to nie mogłabym nie zrobić tego samego dla Spodka. Katowice bardzo się zmieniły w ostatniej dekadzie, ale ten obiekt wciąż pozostaje niekwestionowanym symbolem miasta. Dziś trudno uwierzyć, że pierwotnie miał on powstać w parku w Chorzowie, ale Jerzemu Ziętkowi tak spodobał się projekt, że zdecydował o wybudowaniu awangardowej budowli w sercu Katowic. W tym roku Spodek obchodzi swoje 45 urodziny.
W Spodku po raz pierwszy (podobno:) byłam w 1987 roku, na koncercie, jeszcze przed swoimi narodzinami. I tak mi już na resztę życia zostało. Pamiętam, jak Korn grał w 2000 roku, ale za młoda byłam, żeby móc pójść. Pamiętam mój pierwszy duży koncert - Limp Bizkit w 2004 roku - który się nie odbył, bo ogłoszono alarm bombowy. Co roku Pomarańczowa Trasa Kultu i wracanie ostatnim kursem "kultowego" autobusu 808. Genialne pokazy pirotechniczne na Rammsteinie; Metal Hammer Festival z Kornem i Opeth; rewelacyjna oprawa koncertu The Australian Pink Floyd Show, dwa koncerty Deep Purple oraz reaktywowany po latach festiwal Odjazdy.
Ale Spodek to nie tylko hala widowiskowa o nietuzinkowej konstrukcji, ale też jej otoczenie. Przy Spodku znajduje się przecież lodowisko, na którym parę lat temu nabiłam sobie największego siniaka w moim życiu. Jest tam basen, który swego czasu wzbudzał spore medialne kontrowersje wysokimi cenami. Jest też hotel, sala gimnastyczna i siłownia, a od dwóch lat do ciągu reprezentacyjnych budynków w tym kwartale można zaliczyć także siedzibę NOSPR oraz Muzeum Śląskie. Te z kolei powstały na terenach po dawnej KWK Katowice, której hałdy swego czasu były moją ulubioną miejscówką do alkoholowych integracji ze znajomymi ze studiów.
To samo miejsce w 2008 i 2013. Oba zdjęcia mają dziś już walor historyczny.
Jak dziś stanie się przy Pomniku Powstańców Śląskich i spojrzy na Spodek, Oko Miasta, aleje Roździeńskiego i Korfantego, popatrzy się w kierunku rynku, to świetnie widać, jak wreszcie, po tylu latach, Katowice dorobiły się prawdziwej reprezentacyjnej przestrzeni. I pewnie zaraz znajdą się malkontenci widzący tylko obskurne kamienice w Szopienicach i żuli myjących się w fontannie na rondzie, ale dla mnie Katowice wypiękniały. I mam nadzieję, że stało się tak nie tylko dlatego, że się z tamtego rejonu wyprowadziłam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz