Pałac von Reichenbachów w Goszu, choć jest opuszczony, to jednak znajduje się w miejscu pełnym życia.W jego oficynach utworzono mieszkania, niedaleko znajduje się ruchliwa droga, a po sąsiedzku stoi kościół ewangelicki, który w końcu doczekał się remontu. I tylko sam pałac zieje pustką i jakby chciał się zapytać: a co ze mną?
Po dojechaniu do Goszcza jako pierwszy w oczy rzucił nam się kościół ewangelicki. Późnobarokowa świątynia z połowy XVIII wieku jest jednym z najstarszych istniejących kościołów ewangelickich w Polsce. Została opuszczona w 1945 roku i od tego czasu niszczała. Pod koniec 2017 roku w końcu coś się w tej kwestii zmieniło i rozpoczął się remont. Kościół ma zostać przeznaczony na cele kulturalne i już dziś widać postęp prac - położono zupełnie nowy dach.
Ruszyliśmy dalej w kierunku pałacu i obeszliśmy go od tyłu, trafiając na parkowy staw i... budynek mieszkalny. Spojrzeliśmy na nowe, plastikowe okna i na siebie; "to tu ktoś mieszka?". Okazuje się, że tak. Po latach dostrzeżono także potencjał założenia pałacowego i wyremontowano część oficyn i budynków zespołu. W wyremontowanej części powstało Centrum Edukacyjno-Kulturalno-Turystyczne, w pozostałych budynkach znajdują się mieszkania. Sam pałac niestety nie ma szans na nowe życie - jego remont pochłonąłby dziesiątki albo setki milionów złotych, a takich pieniędzy w Goszczu nie ma.
Pierwszy pałac w Goszczu wybudowano w latach 1730-40 w miejscu dwunastowiecznego zamku. Jego historia była jednak krótka, bo już w 1749 r. strawił go pożar. Między 1749 a 1755 rokiem postawiono istniejący do dzisiaj pałac według projektu śląskiego architekta epoki baroku, Karla Martina Frantza. Założenie pałacowe zorientowano na planie prostokąta z dziedzińcem w środku (obecny Plac Pałacowy). Pałac do 1945 roku należał do rodziny Reichenbachów, następnie zajęła go Armia Czerwona, później trafił w ręce Polaków. W wigilię Bożego Narodzenia 1947 roku pałac doszczętnie spłonął - prawdopodobnie podpalony przez szabrowników zacierających ślady rabunku.
Choć po rozebranej w 1965 r. za zgodą konserwatora zabytków oranżerii i budynkach parkowych nie pozostał już żaden ślad, to w Goszczu znajdziemy jeszcze jedną pamiątkę po Reichenbachach. Wystarczy wyjść główną bramą, przejść przez drogę i wejść w ulicę Adama Asnyka. Po prawej stronie zostawić współczesny cmentarz katolicki i iść ścieżką z lewej strony. Trafimy w ten sposób na dawny, dziś kompletnie zrujnowany, cmentarz ewangelicki z okazałym mauzoleum rodzinnym. Zachowały się tu nieliczne nagrobki i zniszczony pomnik upamiętniający śmierć hrabiów Heinricha, Fabiana Heinricha i Konrada Heinricha Krzysztofa von Reichenbach, którzy polegli w I wojnie światowej.
Goszcz to kolejny pałac ze smutna historią upadku i dewastacji. Z jednej strony cieszy rewitalizacja części budynków, ale równocześnie mam świadomość, że to tylko kropla w morzu potrzeb. Takich pałaców, dworków i zamków jest na Dolnym Śląsku niezliczona ilość. O większości z nich nikt już nawet nie pamięta.
Edycja 6.01.2022: Dobre wieści z Goszcza - w pałacu trwają prace porządkowe, po zakończeniu których obiekt zostanie udostępniony w formie trwałej ruiny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz