Niewiele jest miejsc, które tak pobudzają wyobraźnię, Łomnica - Lomnický štít (2634 m n.p.m.). Jest to jeden z najbardziej majestatycznych szczytów Tatr, co do wysokości drugi po Gerlachu (2655 m n.p.m.). Wierzchołek wyróżnia się wybitnością - wznosi się 900 metrów ponad lustrem Łomnickiego Stawu oraz prawie 2 kilometry (!) nad podtatrzańskimi równinami, co sprawia, że prezentuje się wyjątkowo dostojnie. Z wysokości 2634 m n.p.m. rozciąga się niesamowity widok na okoliczne szczyty i doliny, które zapierają dech w piersiach, a już sam wjazd kolejką na wierzchołek jest niesamowitą przygodą.
Od XIX wieku należy do najpopularniejszych szczytów Tatr - prezydent czechosłowacji Ludvík Svoboda był na niej kilkanaście razy pieszo, a Stanisław Staszic wszedł nań w celu przeprowadzania doświadczeń z magnetyzmem. Prawa część zachodniej ściany, zdobyta dopiero w 1930 roku przez polskich taterników, uchodzi za najtrudniejszą w tych górach. Na Łomnicę nie prowadzi żaden znakowany szlak, ale można wejść na szczyt w towarzystwie uprawnionego przewodnika. Trasy piesze prowadzą od schroniska nad Zielonym Stawem Kieżmarskim, schroniska Téryego i od Łomnickiego Stawu (Skalnaté pleso).
Mimo tego Łomnicę odwiedza wielu turystów za sprawą zbudowanej w latach 1936–1940 kolejki linowej. Obsługuje ją jeden wagonik, więc jej przepustowość jest niewielka i wynosi zaledwie 42 osoby na godzinę, a czas spędzony na szczycie jest ściśle ograniczony. Mimo tego chętnych nie brakuje - nie ma co się dziwić, w końcu z wierzchołka Łomnicy zobaczyć można około 300 szczytów!
Po intensywnym dniu i długiej wycieczce do Doliny Pięciu Stawów Spiskich potrzebowałyśmy z Natalią dnia chilloutu. Przewidziałam to wcześniej i z wyprzedzeniem kupiłam bilety na Łomnicę (ze względu na duże zainteresowanie warto pomyśleć o tym parę dni wcześniej). Wjazd na Łomnicę nie należy do tanich ani szybkich. Aby dotrzeć na szczyt z Tatrzańskiej Łomnicy poruszamy się trzema wyciągami, a ta przyjemność kosztuje nas 82 Euro za osobę (około 350 zł - dane z 2024 r.). Ważna wiadomość jest taka, że dzieci do lat 6 jadą za darmo, więc warto skorzystać póki bąbelki są małe. Można także część trasy pokonać pieszo, pomijając jeden lub dwa wyciągi, wtedy koszt biletu się zmniejsza.
Najbardziej charakterystycznym "punktem przesiadkowym" jest miejsce między drugą a trzecią kolejką - Skalnaté pleso (nad Łomnickim Stawem). Powstało tu na wysokości 1752 m n.p.m. małe górskie miasteczko z Obserwatorium Astronomicznym nad Łomnickim Stawem, hotelem górskim „Encián”, schroniskiem górskim (Skalnatá chata) oraz stacjami kolejek zarówno na Łomnicę, jak i na Łomnicką Przełęcz (Lomnické sedlo). Przebiega tędy szlak czerwony - Tatrzańska magistrala, a zimą czynne są stoki narciarskie. Można tu zjeść, kupić pamiątki, odpocząć i skorzystać z placu zabaw.
Wjazd maleńkim czerwonym wagonikiem zawieszonym na pojedynczej linie bez podpór jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. W środku nie ma miejsc siedzących, a ze współpasażerami jest się tak blisko, że w dobie covidu by to nie przeszło. Widoków nie da się porównać do niczego innego, ale to i tak nic... Na szczycie Łomnicy mamy zaledwie 50 minut i czas ten jest ściśle pilnowany. Można skorzystać z usług restauracji albo w pełni oddać się widokom - o ile pogoda nam sprzyja, co nie zawsze jest takie oczywiste. W budynku górnej stacji mieści się Instytut Hydrometeorologiczny, obserwatorium astronomiczne „Lomnický štít” (placówki należące do Słowackiej Akademii Nauk) i telewizyjna stacja przekaźnikowa. Jeśli chcielibyście spędzić na wysokości 2634 m n.p.m. więcej czasu, to możecie wynająć jeden z dwóch pokoi gościnnych.
Widoki z Łomnicy są oszałamiające i mimo że tego dnia szczyt co chwilę zanurzał się w chmurach, to udało się doświadczyć tego, o czym marzyłyśmy. Na skałach zbudowano tarasy widokowe, a jeden z nich - wystająca kładka, sprawia, że czujemy się, jakbyśmy dryfowali w powietrzu. Łomnica mierząca 2634 m n.p.m. jest przecież drugim najwyższym szczytem Tatr. Ma zaledwie 21 metrów mniej niż najwyższy Gerlach i aż 135 metrów więcej niż polski wierzchołek Rysów (!!!). Patrząc w dół, cel naszej wcześniejszej wycieczki, Chata Teryego, wygląda jak zabawkowy domek. A takie byłyśmy dumne z dodarcia do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Z Łomnicy cały świat wydaje się być maleńki.
50 minut opłynęło błyskawicznie i przyszedł czas powrotu. Trzy wyciągi i byłyśmy znów na dole. Choć czas spędzony na Łomnicy minął w mgnieniu oka, wrażenia, jakie pozostawił ten widokowy raj, będą z nami na zawsze. Te kilka chwil wśród tatrzańskich szczytów, gdzie wszystko wydaje się maleńkie i ulotne, to niezapomniane wspomnienie, które sprawia, że marzenia o górach stają się jeszcze bardziej realne. Łomnica, z jej majestatyczną wysokością i niepowtarzalnym urokiem, wciąż przyciąga tych, którzy pragną poczuć się na chwilę jak w niebie.