Żagań – miasto z bogatą historią, które na pierwszy rzut oka może kojarzyć się głównie z garnizonem wojskowym, okazuje się być skarbnicą zabytków i tajemnic. Położony zaledwie 40 km od granicy z Niemcami zachwyca zarówno pasjonatów historii, jak i miłośników architektury. Nasza wiosenna wycieczka do tego miejsca odkryła przed nami fascynującą przeszłość, od średniowiecznych legend po wojenne tragedie, które wciąż tkwią w tej ziemi. Zobacz "włoski" pałac w sercu Śląska; dowiedz się, gdzie powstał pierwszy piorunochron w tym rejonie oraz odkryj bibliotekę inną niż wszystkie.
Według legendy Żagań (woj. lubuskie) został założony ok. 700 roku przez słowiańską księżniczkę Żagannę, która była córką Wandy, a wnuczką króla Kraka. Miasto na przestrzeni wieków należało do książąt piastowskich, do rodu Wettinów, Wallensteinów, następnie króla niemieckiego Ferdynanda Habsburga czy księcia Birona i jego następców. Podczas drugiej wojny światowej pod miastem naziści ulokowali obozy jenieckie, w tym słynący z "Wielkiej ucieczki" Stalag Luft III, a po wojnie, aż do 1993 roku, w mieście stacjonowała Armia Czerwona.
Zwiedzanie Żagania zaczęliśmy dość nietypowo, od udania się na Wzgórze Zamkowe, które dawniej nazywane było szubienicznym ze względu na wykonywane tu wyroki śmierci poprzez powieszenie. Na szczycie pagórka w latach 1908-1909 wzniesiono wieżę Bismarcka według projektu architekta Carla Stahlberga. Konstrukcja wysoka na 20 metrów powstała z głazów narzutowych i granitu. Na pierwszej kondygnacji znajdowała się sala ku czci Ottona von Bismarcka. Na samej górze umieszczono misę, w której rozpalano ogień. Wieża przeszła remont w 2002 roku, ale dziś znów widać po niej upływ czasu i działalność wandali.
Następnie skierowaliśmy się do centrum miasta, które jest prawdziwym skupiskiem zabytków. Gdy w 1627 roku Ferdynand II sprzedał księstwo żagańskie czeskiemu księciu, dowódcy i politykowi, Albrechtowi Wallensteinowi, ten nakazał wyburzyć zrujnowany piastowski zamek i w jego miejscu rozpoczął budowę renesansowej rezydencji obronno-reprezentacyjnej (palazzo in fortezza). Po śmierci księcia budowy zaniechano na 40 lat. Kontynuował Vaclav Eusebius von Lobkowitz, lecz i on ich nie ukończył - zrobił to dopiero książę Piotr Biron, właściciel Żagania od w 1786 roku. Za panowania najmłodszej córki Birona, Doroty de Talleyrand-Perigord, rezydencja przeżyła swój największy rozkwit. Obecnie zabytkowe wnętrza mieszczą instytucje kultury oraz urzędy. Potężny pałac o unikalnej architekturze uchodzi za wyjątkowy zabytek, nie mający swojego odpowiednika w całej Polsce, a otaczający go park krajobrazowy jest jednym z najładniejszych w regionie.
Pałac nie jest jedyną włoską inspiracją w Żaganiu. Pod koniec XIX wieku na rynku wzniesiono ratusz inspirowany florenckim Palazzo Vecchio. Powstał on z wykorzystaniem fragmentów ratusza gotyckiego z XIV-XVI wieku. Na I piętrze przetrwało sklepienie kryształowe z XVI stulecia. Podczas II wojny światowej budynek został poważnie uszkodzony, co sprawiło, że do czasów współczesnych zachowała się tylko wieża.
Bez wątpienia najcenniejszym zabytkiem Żagania jest poaugustiański zespół klasztorny z lat 1284-1810. Po pożarze w 1730 roku został przebudowany na styl barokowy i znacznie powiększony. W tym czasie powstało także obserwatorium astronomiczne i stacja meteorologiczna jako jedne z pierwszych w Europie. Klasztor zasłynął także dzięki bibliotece utworzonej w 1736 r., którą wyróżnia jedno z nielicznych na świecie "sklepień szeptanych", które gwarantuje doskonałą akustykę. Bibliotekę ozdobiły freski śląskiego malarza G. W. Neunhertza. Chętni mogą zwiedzać obiekt; warto się wcześniej zorientować w terminach, bo nam się nie udało wstrzelić. Sercem zespołu klasztornego jest XIII-wieczny kościół pw. Wniebowzięcia NMP. Obecny trzynawowy kształt bazyliki pochodzi z XIV wieku, a barokowy wystrój pochodzi z XVIII wieku. Ciekawostką jest, że w 1770 roku na wieży kościoła zamontowano pierwszy na Śląsku piorunochron.
Żagań zachwyca różnorodnością. Od średniowiecznych zabytków, przez renesansowe rezydencje, aż po barokowe skarby klasztorne – każde miejsce opowiada swoją własną, niezapomnianą historię. Choć nie udało nam się zwiedzić wszystkich ukrytych perełek, to z pewnością wrócimy tu jeszcze nie raz, by odkryć więcej tajemnic tego niezwykłego zakątka Dolnego Śląska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz