Zima w pełni, kończy się grudzień i zaczyna się styczeń, a wraz z nim nowy rok. Może na osłodę tych krótkich, chłodnych dni wspomnę ostatnią majówkę? Pierwszy raz wybrałam się wtedy w czeskie Jesioniki - niezwykle malownicze pasmo w Sudetach Wschodnich, którego najwyższym szczytem jest Pradziad (cz. Praděd). Rozruszajmy się trochę po Świętach, wspominając wiosenny czas!
Jesioniki to nie byle góry! Jest to drugie najwyższe pasmo Sudetów i Republiki Czeskiej i zarazem najwyższa grupa górska Sudetów Wschodnich i Moraw. Jego centralny obszar stanowi pasmo Wysokiego Jesionika (cz. Hrubý Jeseník), którego grzbiet wyznacza granicę Wielkiego Europejskiego Działu Wodnego oddzielającego zlewiska Morza Bałtyckiego i Czarnego. W Jesionikach dostępna jest dobrze rozwinięta infrastruktura pozwalająca na uprawianie turystyki górskiej przez cały rok. Coś dla siebie znajdą tu zarówno wędrowcy, rowerzyści, jak i narciarze.
Pradziad | Malownicze Jesioniki
Dużym atutem Jesioników z mojego punktu widzenia jest także atrakcyjne położenie - do miejscowości Kouty nad Desnou z Wrocławia dojechać można w niecałe 2,5 godziny, pokonując zaledwie 145 kilometrów. Zatrzymaliśmy się w pensjonacie położonym w ośrodku narciarskim Kouty, który był dobrą bazą wypadową do wędrówki na Pradziada.
Pradziad | Malownicze Jesioniki
Mieliśmy przed sobą całą majówkę (zaplanowaną - jak zawsze - na intensywny czynny wypoczynek), dlatego postanowiliśmy sobie nieco "pomóc" w wędrówce i podjechaliśmy autobusem na Červenohorské Sedlo - przełęcz położoną na wysokości 1013 m n.p.m. Można oczywiście tam było podejść szlakiem, ale - bądźmy szczerzy - czasem warto zaoszczędzić trochę energii na dalsze atrakcje ;-) Z przełęczy obraliśmy kierunek na schronisko Švýcárna, do którego doszliśmy czerwonym szlakiem. Chatka położona jest na stoku góry Malý Děd i można z niej podziwiać pierwszy widok na najwyższy szczyt Jesioników - Pradziada.
Po krótkim odpoczynku w schronisku ruszyliśmy w dalszą wędrówkę czerwonym szlakiem, do którego dołączył zielony. Już po kilkunastu minutach spaceru przez las, drzewa zaczęły się przerzedzać i naszym oczom ukazała się charakterystyczna wieża telewizyjna na szczycie Pradziada. Wysmukła konstrukcja o wysokości 145, 5 metra została oddana do użytku w 1980 roku. Zasięg wieży pozwala na transmitowanie nie tylko czeskich programów, ale także polskich na południowy zachód naszego kraju. W wieży mieści się także hotel, restauracja i stacja meteorologiczna, a dla miłośników rozległych panoram udostępniono taras widokowy na wysokości 1563 metrów n.p.m. (szczyt Pradziada mierzy 1491 m n.p.m.).
Po zdobyciu najwyższego szczytu przyszedł czas na zejście. Choć niebieski szlak prowadzi prosto do "naszej" miejscowości, to wcale nie była to krótka wędrówka. Początkowo łagodne zejście w okolicach punktu widokowego Divoký důl zamienia się w dość ostre zejście zakosami przez dolinkę. Szlak biegnie wzdłuż rzeki, w otoczeniu lasu i form skalnych. Wypłaszczenie zaczyna się dopiero przy skrzyżowaniu z zielonym szlakiem, odkąd idzie się już cały czas asfaltową drogą.
Przez cały dzień pogoda nam sprzyjała, świeciło słońce i było przyjemnie ciepło, lecz nie gorąco. Dopiero na sam koniec złapała nasz burza, która na szczęście szybko przeszła, ale jednak zdążyła nas porządnie zmoczyć. Po drodze minęliśmy jeszcze jeden ciekawy obiekt - elektrownię szczytowo-pompową Dlouhé Stráně - największą czeską elektrownię tego typu. Co ciekawe, jest ona udostępniana do zwiedzania z przewodnikiem. Niestety tylko w wyznaczonych terminach i tym razem nie starczyło nam już na nią czasu.
W Jesioniki warto będzie jeszcze kiedyś wrócić - może tym razem zimą? Okolica pełna jest ciekawych szlaków, do wędrówek zachęcają piękne widoki, nie brakuje także tras dla narciarzy. I co najważniejsze - Czesi nie mają długiego weekendu majowego jak my, dlatego nawet w tak "gorącym" okresie bez problemu można znaleźć nocleg, a na szlakach nie ma tłumów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz