Z Dolnego Śląska wywodzi się wielu zasłużonych dla nauki i kultury osób, w tym szereg noblistów. Jeden z nich - pochodzący ze Szczawna-Zdroju Gerhart Hauptmann - na długie lata osiadł w Jeleniej Górze - Jagniątkowie. Dziś w jego willi znajduje się muzeum poświęcone pamięci pisarza. Wspaniałe wnętrza posiadłości docenią nie tylko miłośnicy literatury, ale i pasjonaci architektury i sztuki Dolnego Śląska.
Hauptmann uchodzi za jednego z bardziej docenianych pisarzy niemieckich, nazywa się go „ojcem niemieckiego dramatu naturalistycznego”. W 1912 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla za całokształt twórczości, a jego najważniejszym dziełem jest dramat "Die Weber" ("Tkacze") z 1892, opisujący powstanie tkaczy śląskich w 1844. Pochodził z Dolnego Śląska - urodził się w 1862 r. w Szczawnie-Zdroju, nauki przyjmował między innymi we Wrocławiu, a od 1901 roku do swojej śmierci w 1946 r. mieszkał w Jagniątkowie - obecnie dzielnicy Jeleniej Góry. Zgodnie z wolą pisarza, w jego willi powstało muzeum poświęcone pamięci noblisty, jednak musiało minąć wiele lat zanim tak się stało. Po wojnie w rezydencji działał ośrodek wypoczynkowy dla dzieci i dopiero przemiany polityczne po roku '89 sprawiły, że pojawiła się szansa stworzenia w Jagniątkowie muzeum poświęconego Hauptmannowi. Dziś placówka stanowi swoistą laurkę wystawioną wybitnemu dramaturgowi, jednak gdy wczytamy się dokładniej w jego biografię, okazuje się, że jego życie nie zawsze było takie krystaliczne.
Początki nie były łatwe. Hauptmann długo poszukiwał swojej drogi do artystycznego spełnienia, próbując swoich sił między innymi w rzeźbiarstwie i rysunku. Parokrotnie przerywał naukę w różnych szkołach, nie potrafił odnaleźć się w wielkim mieście i przerastała go surowa, pruska dyscyplina. Przez pewien czas uczył się nawet w szkole rolniczej, ale praca fizyczna okazała się być ponad siły chorowitego Hauptmanna. W 1885 roku ożenił się z córką zamożnego kupca - Marie Thienemann, której majątek pozwolił mu skupić się na pracy literackiej. Co ciekawe, Marie była siostrą żony jego brata, toteż gdy w 1893 roku znalazł sobie kochankę - dużo młodszą od siebie skrzypaczkę Margarete Marschalk - popadł w burzliwy konflikt nie tylko z żoną, ale i własnym bratem. Miłosny trójkąt ciągnął się latami i dopiero w 1904 roku Hauptmann uzyskał rozwód. W tym samym roku ożenił się z Margarete. Już w 1901 roku zbudował dla siebie i nowej ukochanej (oraz urodzonego w 1900 r. syna) willę w Jagniątkowie, która stała się miejscem jego życia, pracy artystycznej, a także punktem spotkań towarzyskich ludzi kultury. Pisarz znalazł w tym miejscu ukojenie oraz inspirację do pracy.
Noblista w swoim życiu wzbudzał sporo kontrowersji z powodów politycznych - jego pracy nie aprobowała niemiecka rodzina cesarska, blokując wystawianie sztuk, co argumentowano niedostateczną postawą patriotyczną. Konflikt nieco załagodziła pochwalna postawa Hauptmanna w stosunku do I wojny światowej. W 1933 roku Hauptmann podpisał oświadczenie lojalności wobec władzy NSDAP. Twórca uznany został przez nazistów za kluczową postać dla niemieckiej kultury i dzięki temu mógł do końca wojny pozostać w Niemczech. Nie ominęła go jednak fala cenzury. Nawet po przejęciu Dolnego Śląska przez administrację polską pozostał nie niepokojony w swojej willi w Jagniątkowie dzięki wstawiennictwu sowieckiego oficera kultury pułkownika Sokołowa. Polskie władze nalegały jednak na jego wysiedlenie, ale zanim to nastąpiło, Hauptmann zmarł na zapalenie oskrzeli w swoim domu. W muzeum dziś możemy oglądać tak makabryczne eksponaty, jak maskę pośmiertną pisarza, czy kanapę, na której spoczywało po śmierci jego ciało. Wolą pisarza było złożenie jego szczątków na rodzimym Dolnym Śląsku, jednak nowa władza nie wyraziła na to zgody. Po ponad miesiącu przechowywania w cynowej trumnie ciało noblisty spoczęło na cmentarzu Inselfriedhof w klasztorze na wyspie Hiddensee.
Długie lata, jakie upłynęły od śmierci pisarza do utworzenia muzeum, a także przemiany polityczne, doprowadziły do częściowej dewastacji willi w Jagniątkowie. Nie zachował się oryginalny wystrój większości pomieszczeń, ale udało się wiernie odtworzyć gabinet, a także odrestaurować najpiękniejsze pomieszczenie z bogato zdobioną klatką schodową. Zachwyt wzbudza również otaczający willę ogród, w którym Hauptmann oddawał się inspirującym spacerom. Noblista jest raczej mało rozpoznawalną postacią w Polsce, więc jeśli chcecie poznać bliżej jego osobę i zarazem obejrzeć wspaniałe wnętrza willi, wybierzcie się do Jagniątkowa.
Hauptmann uchodzi za jednego z bardziej docenianych pisarzy niemieckich, nazywa się go „ojcem niemieckiego dramatu naturalistycznego”. W 1912 roku został uhonorowany Nagrodą Nobla za całokształt twórczości, a jego najważniejszym dziełem jest dramat "Die Weber" ("Tkacze") z 1892, opisujący powstanie tkaczy śląskich w 1844. Pochodził z Dolnego Śląska - urodził się w 1862 r. w Szczawnie-Zdroju, nauki przyjmował między innymi we Wrocławiu, a od 1901 roku do swojej śmierci w 1946 r. mieszkał w Jagniątkowie - obecnie dzielnicy Jeleniej Góry. Zgodnie z wolą pisarza, w jego willi powstało muzeum poświęcone pamięci noblisty, jednak musiało minąć wiele lat zanim tak się stało. Po wojnie w rezydencji działał ośrodek wypoczynkowy dla dzieci i dopiero przemiany polityczne po roku '89 sprawiły, że pojawiła się szansa stworzenia w Jagniątkowie muzeum poświęconego Hauptmannowi. Dziś placówka stanowi swoistą laurkę wystawioną wybitnemu dramaturgowi, jednak gdy wczytamy się dokładniej w jego biografię, okazuje się, że jego życie nie zawsze było takie krystaliczne.
Początki nie były łatwe. Hauptmann długo poszukiwał swojej drogi do artystycznego spełnienia, próbując swoich sił między innymi w rzeźbiarstwie i rysunku. Parokrotnie przerywał naukę w różnych szkołach, nie potrafił odnaleźć się w wielkim mieście i przerastała go surowa, pruska dyscyplina. Przez pewien czas uczył się nawet w szkole rolniczej, ale praca fizyczna okazała się być ponad siły chorowitego Hauptmanna. W 1885 roku ożenił się z córką zamożnego kupca - Marie Thienemann, której majątek pozwolił mu skupić się na pracy literackiej. Co ciekawe, Marie była siostrą żony jego brata, toteż gdy w 1893 roku znalazł sobie kochankę - dużo młodszą od siebie skrzypaczkę Margarete Marschalk - popadł w burzliwy konflikt nie tylko z żoną, ale i własnym bratem. Miłosny trójkąt ciągnął się latami i dopiero w 1904 roku Hauptmann uzyskał rozwód. W tym samym roku ożenił się z Margarete. Już w 1901 roku zbudował dla siebie i nowej ukochanej (oraz urodzonego w 1900 r. syna) willę w Jagniątkowie, która stała się miejscem jego życia, pracy artystycznej, a także punktem spotkań towarzyskich ludzi kultury. Pisarz znalazł w tym miejscu ukojenie oraz inspirację do pracy.
Noblista w swoim życiu wzbudzał sporo kontrowersji z powodów politycznych - jego pracy nie aprobowała niemiecka rodzina cesarska, blokując wystawianie sztuk, co argumentowano niedostateczną postawą patriotyczną. Konflikt nieco załagodziła pochwalna postawa Hauptmanna w stosunku do I wojny światowej. W 1933 roku Hauptmann podpisał oświadczenie lojalności wobec władzy NSDAP. Twórca uznany został przez nazistów za kluczową postać dla niemieckiej kultury i dzięki temu mógł do końca wojny pozostać w Niemczech. Nie ominęła go jednak fala cenzury. Nawet po przejęciu Dolnego Śląska przez administrację polską pozostał nie niepokojony w swojej willi w Jagniątkowie dzięki wstawiennictwu sowieckiego oficera kultury pułkownika Sokołowa. Polskie władze nalegały jednak na jego wysiedlenie, ale zanim to nastąpiło, Hauptmann zmarł na zapalenie oskrzeli w swoim domu. W muzeum dziś możemy oglądać tak makabryczne eksponaty, jak maskę pośmiertną pisarza, czy kanapę, na której spoczywało po śmierci jego ciało. Wolą pisarza było złożenie jego szczątków na rodzimym Dolnym Śląsku, jednak nowa władza nie wyraziła na to zgody. Po ponad miesiącu przechowywania w cynowej trumnie ciało noblisty spoczęło na cmentarzu Inselfriedhof w klasztorze na wyspie Hiddensee.
Długie lata, jakie upłynęły od śmierci pisarza do utworzenia muzeum, a także przemiany polityczne, doprowadziły do częściowej dewastacji willi w Jagniątkowie. Nie zachował się oryginalny wystrój większości pomieszczeń, ale udało się wiernie odtworzyć gabinet, a także odrestaurować najpiękniejsze pomieszczenie z bogato zdobioną klatką schodową. Zachwyt wzbudza również otaczający willę ogród, w którym Hauptmann oddawał się inspirującym spacerom. Noblista jest raczej mało rozpoznawalną postacią w Polsce, więc jeśli chcecie poznać bliżej jego osobę i zarazem obejrzeć wspaniałe wnętrza willi, wybierzcie się do Jagniątkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz