Trafić na pałac w krainie zamków to jak znaleźć igłę w stogu siana. Poznajcie zrujnowany pałac w Wierbce położony wśród warowni Szlaku Orlich Gniazd. Choć znajduje się on w popularnym turystycznie rejonie, to od lat pozostaje zapomniany...
Trudno konkurować z zamkiem w Ogrodzieńcu albo zamkiem Pilcza w Smoleniu. Szlak Orlich Gniazd to marka sama w sobie, a słynne warownie przyciągają turystów z całej Polski. Rzut kamieniem od znanych ruin zamków znajduje się ruina pałacu. Gdy wjeżdżamy do Wierbki, już z daleka widzę zarośnięte wzgórze. Wiem, że to tam się skierujemy, choć zdziczałe drzewa dawnego ogrodu sprawiają, że pałac nie jest od razu widoczny. Kiedyś musiał się z niego rozpościerać wspaniały widok na okolicę. Czyżby inspiracją były pobliskie Orle Gniazda?
Pałac wybudowała w roku 1880 pochodząca z Niemiec rodzina Moesów. W 1853 roku Chrystian August Moes nabył Wierbkę i założył tu papiernię, która funkcjonowała do międzywojnia. Jego następca, Aleksander Moes, postawił na wzgórzu eklektyczny pałac. Wokół budynku powstał park w stylu angielskim, a także stajnia, powozownia, mieszkania służby i lodownia. Moesowie byli w posiadaniu pałacu do 1945 roku. Pod koniec wojny zostali wypędzeni ze swojego majątku i zmuszeni do emigracji. Pałac znacjonalizowano i w latach osiemdziesiątych mieścił się w nim ośrodek odwykowy dla narkomanów. W 1987 r. pałac doszczętnie spłonął. Akcję gaśniczą utrudniał silny mróz, który sprawił, że zamarzała woda w wężach strażackich. Do dziś pozostaje w ruinie.
Ruiny pałacu w Wierbce nie mają szans konkurować z malowniczymi zamkami jury krakowsko-częstochowskiej. Stanowić on może atrakcję jedynie dla pasjonatów, których raczej nie zagląda tu wielu. Z okazałego, 10-hektarowego parku, została jedna trzecia. Roślinność zdziczała i zasłoniła niemal całkowicie szkielet budynku. Choć jesteśmy w województwie śląskim, to czuję się jak na Dolnym Śląsku. Ot, kolejny zrujnowany, zapomniany pałac do kolekcji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz