Oświetlony wczesnowiosennym słońcem pałac w Sławikowie mógłby z powodzeniem stanowić scenerię do filmu o postapokaliptycznym świecie. Można powiedzieć, że pałac przeżył zagładę, choć trudno powiedzieć, czy bardziej zniszczyły go walki w 1945 r., czy długie lata pod zarządem PGR. Zgliszcza pałacu, parku i rodzinnej krypty nie zagrają jednak w żadnym filmie, bo raczej mało kto tu zagląda. Ale nas dawno nic tak nie zachwyciło...
Jadąc do Sławikowa przez górnośląskie wsie, mijaliśmy wiele starych folwarków, wśród których pewnie skrywa się parę opuszczonych pałaców i dworków. To taka sielska okolica - dużo przestrzeni, zieleni. Mało samochodów, raczej niewiele się dzieje. Trudno się spodziewać, że nagle zza zakrętu wyłoni się coś tak monumentalnego... Zaparkowaliśmy koło spichlerza z przełomu XVIII i XIX w. - jednego z najlepiej zachowanych budynków dawnego kompleksu folwarczno-pałacowego. Jednak to nie on nas tu przywiódł.
Pałac w Sławikowie datowany jest na koniec lub drugą ćwierć XIX wieku, lecz nie znamy dokładnej daty powstania obiektu. W latach 1795–1831 r. wieś była w posiadaniu rodziny Eichendorffów, a w 1831 r. Sławików przeszedł w ręce von Eickstedtów. Kolejne pokolenia tego rodu zarządzały włościami do początków 1945 roku. Na wieść o zbliżającym się froncie właściciele pałacu zmuszeni byli do ucieczki, a opustoszała rezydencja została częściowo zniszczona podczas walk Niemców z Armią Czerwoną.
W okresie PRL pałac przeszedł we władanie PGR. Wyposażenie rezydencji zostało rozkradziona, a budynek popadł w ruinę. W wolnej Polsce pałac trafił w ręce Agencji Nieruchomości Rolnych, która sprzedała go potencjalnemu inwestorowi. Niestety prywatne fundusze okazały się niewystarczające, aby tchnąć w niego drugie życie i w 2005 roku włości trafiły w ręce Gminy Rudnik. Próbowano pałac sprzedać, ale nie było chętnych. Pod koniec 2019 roku pojawiła się nadzieja - gmina podjęła działania mające na celu uporządkowanie pałacu i w przyszłości udostępnienie go zwiedzającym. Pierwsze efekty widoczne są gołym okiem. Zniknęła bujna roślinność dotychczas porastająca mury, a teren został zabezpieczony. Pozostaje mieć nadzieję, że to dopiero początek zmian...
Sławików to nie tylko pałac i folwark. Budynki otacza zaniedbany park o powierzchni około 6 hektarów, w którym rośnie wiele rzadkich okazów drzew, m.in. kasztanowca jadalnego. Wśród gęstych parkowych zarośli można dostrzec jeszcze jeden budynek - potwornie zniszczone neogotyckie mauzoleum-kaplicę. Krypta została całkowicie splądrowana i również znajduje się w ruinie.
Czy jest jeszcze jakaś szansa dla Sławikowa? Wygląda na to, że wszystko w rękach Gminy Rudnik, która obecnie (maj 2020 r.) ubiega na dofinansowanie mające pomóc w ratowaniu zabytku. Byłoby wspaniale, gdyby pałac mógł znów tętnić życiem, choć zniszczenia, które dokonały się w minionych dziesięcioleciach, są nieodwracalne. Bądźmy dobrej myśli, wszak nadzieja podobno umiera ostatnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz