Kolejna z bieszczadzkich cerkwi, jaką pragnę Wam przedstawić, znajduje się w Szczawnem. Choć leży blisko ruchliwej drogi, to zdaje się być miejscem jakby nie z tego świata. Nawet nie została zelektryfikowana! Dopełnieniem jej uroku jest stary cmentarz...
Cerkiew pod wezwaniem Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy - bo tak brzmi pełna nazwa świątyni - pochodzi z 1889 roku. Zbudował ją cieśla Hojsana z Płonnej. Drewniana cerkiew w 1925 roku została odnowiona. W jej wnętrzach zobaczyć można ikonostas z oryginalnymi ikonami, polichromię figuralno-ornamentalną z 1925 oraz mosiężny żyrandol na świece ofiarowany w 2004 przez duchownego z Alaski.
Verid1st / CC BY-SA 3.0 PL (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en)
Cerkiew była użytkowana przez grekokatolików do końca drugiej wojny światowej. Później została zaniedbana, użytkował ją między innymi lokalny PGR. W 1959 roku planowano rozbiórkę cerkwi, ale udało się ją ocalić dzięki sprzeciwom lokalnej społeczności. Od 1962 roku służy kościołowi prawosławnemu. Została odrestaurowana i przeszła kilka remontów, nigdy jednak nie doprowadzono do niej elektryczności. W 2003 roku zadbano również o cmentarz.
Na tej maleńkiej przyświątynnej nekropolii zachowało się dość sporo - w porównaniu do innych cerkwi - dobrze zachowanych nagrobków. Moją uwagę przykuł grób rodziny Croblewskich z wyraźnymi szczerbieniami przypominającymi ślady po kulach. Zadziwiła mnie także stara mogiła z doskonale zachowanymi zdjęciami ...i mnóstwem sztucznych kwiatów. Na tym cmentarzu, tuż obok drewnianej cerkwi, można przez chwilę odpocząć od zgiełku podróży i wyobrazić sobie, jak wyglądało to miejsce 100 lat temu. Pewnie nie zmieniło się aż tak bardzo.
Jest w tych starych cerkwiach coś urokliwego i fascynującego zarazem. Z ogromną przyjemnością odwiedzam kolejne z nich i mam nadzieję, że jeszcze wiele zaskoczeń przede mną. Szczawne - choć nie jest miejscem popularnym - ma coś w sobie, co mnie zachwyca za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz