poniedziałek, 19 października 2020

Zamek Kliczków - powrót do przeszłości

Dolny Śląsk słynie z zamków i pałaców, których jest tu chyba więcej niż w całej reszcie Polski razem wziętej. Niestety wiele z nich jest zrujnowanych i zapomnianych. Do tej grupy nie zalicza się na szczęście zamek w Kliczkowie, który mimo burzliwej historii dziś jest jedną z najciekawszych atrakcji w okolicy. Zobaczycie tu między innymi imponującą salę teatralną, propagandowe napisy z czasów PRL oraz unikatowy cmentarz... koni! 

Pamiętam doskonale pierwszy raz, kiedy przyjechaliśmy do Kliczkowa. Złapała nas ulewa tak wielka, że przez długi czas siedzieliśmy w aucie zanim udało nam się przejść do zamku. Udaliśmy się wtedy na zwiedzanie z przewodnikiem i bardzo żałowałam, że z powodu brzydkiej pogody nie dane nam było przespacerować po okolicy. Postanowiliśmy wtedy, że jeszcze wrócimy do Kliczkowa... i tak się stało dokładnie dwa lata później. Tyle że wróciliśmy już we troje :-)

Zamek Kliczków położony jest w sercu niezwykle malowniczych Borów Dolnośląskich. Najbliższym większym miastem jest Bolesławiec, ale niedaleko stąd również do granicznego Görlitz/Zgorzelca. Dzieje zamku sięgają już XIII wieku, kiedy to wchodził on w skład granicy między Czechami a księstwem świdnicko-jaworskim. Pod koroną czeską warownia przeszła pod panowanie rodów rycerskich. Na przestrzeni wieków zmieniali się jej zarządcy i architektura. Pod koniec XVI wieku zakończyła się przebudowa na styl renesansowy, zmieniło się również przeznaczenie budowli z obronnego na dworskie. 

W I połowie XIX wieku miała miejsce kolejna przebudowa. To wówczas powstała neogotycka wieża Jenny nazwana tak na cześć córki właściciela Kliczkowa - Hansa Christiana hrabiego zu Solms Tecklenburg. W 1877 roku właścicielem rezydencji został Fryderyk Herman, książę zu Solms-Brauth, zwany Starym Księciem. Za jego panowania dokonała się ostania wielka przebudowa, która nadała zamkowi jego dzisiejszy kształt. Pod koniec XIX wieku wokół posiadłości powstał ogromny, ponad osiemdziesięciohektarowy park w stylu angielskim. Do dziś zachował się w nim unikatowy na skalę europejską cmentarz koni.


Choć front wojenny ominął Kliczków, to po 1945 roku jego wyposażeni padło łupem sowieckich żołnierzy i szabrowników. Kolejni zarządcy obiektu - nadleśnictwo w Bolesławcu oraz Ludowe Wojsko Polskie nie zapewnili zabytkowi należytej ochrony i jego stan sukcesywnie się pogarszał. Pamiątką z tamtego okresu są propagandowe napisy namalowane na zamkowych murach. W 1949 roku pożar strawił skrzydło czeladne i powozownię, zawaliła się galeria oficjalistów i część ujeżdżalni. Dopiero w latach 70. kolejny użytkownik - Politechnika Wrocławska - podjęła pierwsze próby ratowania zamku. Sytuacja diametralnie zmieniła się w 2000 roku, gdy prywatny inwestor przystąpił do adaptacji obiektu na cele hotelowo-konferencyjne. Kliczków odzyskał swoją świetność. 


Oprócz tego, że w zamku można spędzić noc (a nawet kilka), chętni mają również możliwość zwiedzenia go z przewodnikiem. Niewątpliwie najbardziej reprezentacyjną częścią rezydencji jest jej najstarsza część, zwana kiedyś Zamkiem Górnym. To tutaj znajduje się imponująca Sala Teatralna z drewnianą sceną oraz drewnianą konstrukcją stropu wspartego na ażurowych arkadach.W amfiladzie znajdują się kolejne reprezentacyjne pomieszczenia - sala balowa w stylu empire, dawna biblioteka, w której znajdował się księgozbiór liczący 30 000 woluminów (którego losy powojenne są nieznane), sale turkusowa (pokój gościnny) oraz sala kominkowa i myśliwska. 


Na piętrze znajdują się reprezentacyjne apartamenty dla hotelowych gości. Ich rola nie zmieniła się na przestrzeni lat - w dzisiejszym Apartamencie Cesarskim za panowania Starego Księcia kilkukrotnie nocował cesarz Wilhelm II zapraszany do Kliczkowa na polowania. Drugie piętro zajmuje Sala Dworska o  imponujących wymiarach 9 x 32 metry. Z dawnego wystroju zachowały się dwa kominki z białego piaskowca. 

Pozostałe skrzydła zamku nawiązują swoją nazwą do funkcji, jakie pełniły przed laty. Znajdziemy tu między innymi skrzydło oficjalistów i rezydentów. Ciekawostką jest całkowita zmiana przeznaczenia dawnej stajni - obecnie w pomieszczeniu znajdują się kawiarnia i recepcja zamku, z kolei ujeżdżalnię zaadaptowano na potrzeby basenu, strefy spa i siłowni.

Pisząc o Kliczkowie, nie sposób nie wspomnieć o jego otoczeniu. Wokół zamku zachowały się liczne budynki folwarczne (w dwóch z nich również urządzono hotel - Folwark Książęcy), a także zabytkowy kościół parafialny pod wezwaniem Pokłonu Trzech Króli. Został on wzniesiony w XVI wieku przez rodzinę Rechenbergów. O jego wyjątkowości świadczy fakt, że wnętrze świątyni nie uległo znaczącym zmianom od ponad 400 lat! Jak widzicie, warto było wrócić do Kliczkowa, aby dokładnie poznać nie tylko sam zamek, ale i teren wokół niego.


Zamek Kliczków przeszedł imponującą metamorfozę i doskonale odnalazł się w nowej roli. Nie brakuje chętnych na spędzenie nocy w zabytkowych murach ani turystów zaciekawionych historią rezydencji. Nas również urzekło to miejsce i z przyjemnością odwiedziliśmy je dwukrotnie. Warto dodać, że położenie zamku czyni go świetną bazą wypadową do zwiedzenia okolicy oraz wycieczki do Görlitz. Niedaleko znajdziecie również wspaniałą Perłę Żeliszowa. To co - kiedy jedziecie do Kliczkowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz