sobota, 27 lutego 2021

Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie - Dolina Bolechowicka. Chiński Maharadża w Polsce

Jedna z najkrótszych podkrakowskich dolinek wcale nie oznacza nudy! Skalna brama w Dolinie Bolechowickiej od lat przyciąga zwykłych turystów, doświadczonych taterników, a nawet legendarnych himalaistów. Chcecie dowiedzieć się, co takiego ona ma w sobie? Przygotujcie się na spotkanie z Chińskim Maharadżą...

Tytułem wstępu - Park Krajobrazowy Dolinki Krakowskie

Park położony jest na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, między Olkuszem, Trzebinią i Krakowem. Na terenie parku znajdują się malownicze doliny, jaskinie, potoki oraz formy krasowe. Położenie czyni go doskonałym miejscem na jednodniowy wypad ze stolicy małopolski lub rejonu Katowic. Wśród dolinek wartych odwiedzenia znajdują się między innymi:

  • Dolina Szklarki, 

Dzisiaj pokażę Wam Dolinę Bolechowicką.


Dolina Bolechowicka - parkingi, szlaki i atrakcje

Wybierając się do Doliny Bolechowickiej, możecie skorzystać z kilku parkingów, a tak prezentują się dostępne opcje:

  1. W Bolechowicach, np. koło parku, na rogu ulic Kościelnej i Szkolnej lub przy ul. Jurajskiej.
  2. W rejonie Krzyża Millenijnego (okolice ul. Widokowej).
Decydując się na pierwszą opcję, będziecie musieli podejść około kilometra do Bramy Bolechowickiej łatwym terenem, natomiast druga opcja zapewni Wam trochę zejścia i podejścia, ale za to będziecie blisko punktu widokowego. Minus jest za to taki, że w pogodny dzień parking może być nabity - już raz robiliśmy stamtąd odwrót, bo nie było gdzie zaparkować. Opisywana tutaj wycieczka była naszym drugim podejściem i tym razem, będąc w miarę wcześnie, bez problemu znaleźliśmy miejsce na tym wysoko położonym parkingu.

Dotarłszy na miejsce, skierowaliśmy się ścieżką wiodącą pod górę na punkt widokowy przy Krzyżu Millenijnym. To miejsce, z którego rozpościera się przepiękny widok w kierunku południowym. Pogoda była przednia, a widoczność niezła - zobaczcie sami.


Następnie podążyliśmy wąską ścieżką w kierunku wschodnim na drugi punkt widokowy, z którego widać Bramę Bolechowicką z góry.


Dalszy plan był taki, aby zejść na dno doliny... tylko jak to zrobić, gdy jesteśmy tak wysoko, a pod nami są skały? Wypatrzyłam wąską, wiodącą ostro w dół ścieżkę - niewątpliwie najkrótszą, ale i najbardziej stromą drogę w dół. Przeklinałam, że zostawiłam kijki w aucie, ale daliśmy radę zejść. Ja z Natalią z gracją i w pionie, a Dawid zaliczając spektakularne "bach" (taki przydomek zyskał u naszej córki od czasu tej wycieczki :-D). Jeśli nie lubicie stromizny, to możecie wrócić do parkingu i obejść trudne zejście.



Dolina Bolechowicka jest jedną z najkrótszych podkrakowskich dolinek - mierzy około 1,5 km - ale nie czyni jej to mało atrakcyjną widokowo. Jej najpiękniejszym miejscem, obok opisanych punktów widokowych, jest niewątpliwie wysoka na 25 metrów Brama Bolechowicka. Tworzą ją dwie skały: Filar Pokutników w prawych zboczach doliny oraz Filar Abazego w lewych zboczach doliny. Przed bramą znajduje się krasowe źródło zasilające potok Bolechówka.



Jurajskie skały są popularne wśród wspinaczy. Tak się złożyło, że byłam świeżo po lekturze książki Bernadette McDonald "Kurtyka. Sztuka wolności". Wojtek Kurtyka zasłynął w latach 70. i 80. XX wieku jako wybitny himalaista i pionier stylu alpejskiego we wspinaczce. Różnił się jednak od swoich kolegów i koleżanek podejściem. Wielokrotnie wybierał dziewicze ściany i własne trasy. Wytyczenie nowej drogi było dla niego cenniejsze niż zdobycie szczytu przetartym wcześniej szlakiem. Uważał, że to droga jest celem :-) 

Chiński Maharadża (na zdjęciu z lewej skała widoczna jest po prawej stronie)

Po zakończeniu swojej himalajskiej przygody, wrócił do korzeni - do wspinaczki skałkowej. Był częstym bywalcem podkrakowskich dolinek, w których wspinał się z dużo młodszymi kolegami, wcale nie ustępując im kondycją. Na początku lat 90. postanowił zrobić jedną z najtrudniejszych dróg w Polsce - Chińskiego Maharadżę na Filarze Pokutników. Przygotowywał się do tego psychicznie i fizycznie przez wiele miesięcy. W końcu mu się udało - było to w 1993 roku, Kurtyka miał wówczas 46 lat. I nie byłoby w tym nawet nic dziwnego, gdyby nie fakt, że niemal gładką, pionową ścianę pokonał... bez smyczy, czyli bez asekuracji liną. Było to przejście bezprecedensowe i do dziś pozostaje jednym z największych osiągnięć polskiej wspinaczki. 


Pokręciliśmy się chwilę w niewielkiej dolince, zrobiliśmy zdjęcia i ruszyliśmy dalej - mieliśmy tego dnia w planach jeszcze Dolinę Racławki. Tym razem wybraliśmy prostszą drogę do samochodu - przebieg trasy zobaczycie na zdjęciu poniżej. Przyszedł czas na pożegnanie z Doliną Bolechowicką, która swoim pięknem przyciąga zarówno zwykłych turystów, odważnych wspinaczy, a także doświadczonych taterników. Dolinki pod Krakowem są wyjątkowym miejscem na mapie i z pewnością jeszcze będziemy w nie wracać. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz