Pałac w Dąbrowie koło Opola trwa od lat w zawieszeniu. Z jednej strony można się cieszyć, że nie został po wojnie zapomniany i zrujnowany, ale z drugiej można mieć niedosyt, że tak wspaniała rezydencja pozostaje nieużytkowana. W przeszłości należał do najznakomitszych śląskich rodów - w tym Hochbergów - obecnie czeka aż właściciel znajdzie na niego pomysł. Oby ten stan przejściowy nie był początkiem końca jednego z najładniejszych pałaców w województwie opolskim.
Powstanie pałacu zawdzięczamy rodzinie Tschetschau-Mettich, budowa trwała dwa lata: od 1615 do 1617 r. Pierwotnie zakładano, że budowla przyjmie charakter zamku obronnego, jednak w końcowym efekcie, ze względu na brak jednego skrzydła, przyjęła kształt rezydencjonalny. W późniejszym czasie pałac został kupiony przez Hochbergów. Conrad Eduard von Hochberg (szwagier księżnej Daisy) przebudował go w latach 1894-97 na modłę neorenesansową.
Powstało nowe skrzydło północne z tarasem i portykiem, podwyższono o jedną kondygnację skrzydło zachodnie, południowy-zachód zamknięto ryzalitem z basztą, a na dachu powstały unikatowe w skali europejskiej kręcone kominy. Pałac otoczono murem, a park poddano rewitalizacji, nadając mu charakter naturalistyczno-krajobrazowy. Z wcześniejszej budowli pozostało jedno skrzydło i wieża wjazdowa.
Czasy świetności pałacu dobiegły po dojściu hitlerowców do władzy. Właściciele majątku uciekli za granicę (nie identyfikowali się z faszystami i obawiali się szykan). Podczas drugiej wojny światowej w pałacowych wnętrzach mieścił się punkt sanitarny dla niemieckich żołnierzy. W 1945 roku rezydencję rozszabrowała Armia Czerwona. Następnie zaadaptowano wnętrza na magazyny, a w 1975 r. pałac wraz z parkiem przejęła Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Opolu (później Uniwersytet Opolski).
Niestety po wyprowadzce szkoły budynek stoi nieużytkowany i powoli podlega niszczeniu i zapomnieniu. Były plany zaadaptowania zabytkowych wnętrz na potrzeby Opolskiego Centrum Biznesu, ale nic z tego nie wyszło. Może to i lepiej, bo tego typu obiekty zdecydowanie lepiej bronią się jako hotele, czego najlepszym przykładem jest pobliski pałac w Mosznej.
Mimo że nie ma możliwości zwiedzenia wnętrz pałacu, to uważam, że warto zobaczyć ten obiekt ze względu na jego atrakcyjność. Tkwi w nim duży potencjał, ale widocznie wciąż coś stoi na przeszkodzie, by dać pałacowi kolejną szansę. Czy coś się tu zmieni w najbliższej przyszłości? Czas pokaże.
- Pałac w Pszczynie (śląskie)
- Pałacyk myśliwski Promnice (śląskie)
- Zamek w Roztoce (dolnośląskie)
- Zamek Książ (dolnośląskie)
- Willa Daisy w Wałbrzychu (dolnośląskie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz