Fortyfikacje w Paczkowie są najlepiej zachowanymi na Śląsku murami obronnymi i stanowią niezwykle cenny przykład miejskiej architektury obronnej. Z tego względu do miasta przylgnął przydomek "Polskie Carcassonne" - taki sam, jak do Szydłowa, który odwiedziliśmy niewiele wcześniej. To jednak dwa zupełnie różne miejsca, o innej historii i charakterze. Zapraszam na spacer po Paczkowie, w którym zobaczymy mury miejskie, odwiedzimy zapomniany cmentarz ze zrujnowaną kaplicą, a także wejdziemy na dwa punkty widokowe, z których podziwiać można między innymi... warowny kościół.
Nasz spacer po Paczkowie postanowiliśmy zacząć od jego znaku rozpoznawczego, czyli niemal kompletnych średniowiecznych murów. Zaparkowaliśmy samochód w pobliżu Bramy Kłodzkiej i ruszyliśmy zewnętrzną stroną obwarowań w kierunku wschodnim. Ten obszar nazywany jest plantami i znajduje się na terenie zlikwidowanych zewnętrznych murów miejskich. Już w połowie XIII wieku Paczków otoczony był umocnieniami drewniano-ziemnymi, a od XVI wieku - murowanymi. W XIX wieku zasypano fosę, a w 1846 r. zlikwidowano mury zewnętrzne i dokonano w ich miejscu nasadzeń głównie lip, platanów i jesionów. W ten sposób powstały planty, które dziś są zielonymi płucami miasta i zarazem doskonałym miejscem na spacer wzdłuż murów.
Na terenie plantów znajduje się zapomniana, zaniedbana nekropolia o średniowiecznej genezie. Pochówki na nim odbywały się do 1874 roku. W jego centralnej części wzniesiono późnorenesansowy kościół cmentarny, który został zniszczony pod koniec II wojny światowej. W fatalnym stanie jest też sam cmentarz. Płyty nagrobne zostały całkowicie zdemolowane i natknąć się można tylko na ich fragmenty. Wszędzie jest pełno śmieci i śladów dewastacji.
W ciągu murów zachowały się cztery bramy, niegdyś strzegące wstępu do miasta. Brama Główna zwana Kłodzką, Brama Ząbkowicka zwana Łaziebną, Brama Dolna zwana Wrocławską oraz Brama Nyska. Na wieżę Bramy Wrocławskiej można wejść za drobną opłatą - klucz odbiera się w pobliskim kiosku. Warto się wspiąć stromymi schodami dla widoku na miasto. Kontynuowaliśmy nasz spacer wzdłuż murów aż do Bramy Łaziebnej, którą w końcu weszliśmy na teren średniowiecznego miasta.
Skierowaliśmy się na kolejny punkt widokowy, czyli wieżę ratuszową. To jedna z najlepiej zachowanych na Śląsku wież renesansowych. Wzniesiono ją w latach 1550-52, mierzy 55 metrów, a w jej wnętrzu znajduje się 9 kondygnacji. Podczas wspinaczki wąskimi schodami podziwiaćć można zabytkowy mechanizm zegarowy wyprodukowany w 1858 roku prze Carla Wiessa, zegarmistrza z Głogowa. Przy wejściu na taras widokowy widzimy trzy dzwony z XVIII wieku. Z wieży roztacza się widok na cały Paczków oraz pasmo Sudetów Wschodnich. Świetnie z tej perspektywy prezentuje się również kościół pw. Św. Jana Ewangelisty uchodzący za najsłynniejszy kościół warowny w Europie Środkowej i książkowy przykład gotyckiej architektury sakralnej.
Nasz spacer po Paczkowie dobiegł końca. Miasto otoczone niemal kompletnymi murami obronnymi robi wrażenie i pozwala wyobrazić sobie, jak przed laty wyglądało wiele miast na Śląsku. To prawdziwy unikat w skali kraju i choć bawi mnie fakt, że to kolejne "Polskie Carcassonne", które odwiedziliśmy w ciągu 1,5 miesiąca, to widzę, że ten przydomek jest po prostu działaniem marketingowym. Paczków, tak samo jak Szydłów, nie potrzebuje reklamy poprzez porównania, bo broni się sam. Dosłownie i w przenośni :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz