Jakoś tak wyszło, że robimy drugie okrążenie Korony Gór Polski. Tym razem porządnie, z książeczką i pieczątkami. Jest trudniej niż za pierwszym razem, bo wędruje z nami nasz dwuletni słodki ciężar. I dla takiej ekipy idealny jest Skopiec - najwyższy szczyt Gór Kaczawskich i zarazem najłatwiejszy szczyt Korony Gór Polski.
Po Biskupiej Kopie, Łysicy i Lackowej przyszła pora na Skopiec. Góry Kaczawskie są częścią tzw. Krainy Wygasłych Wulkanów, a ślady działalności wulkanicznej podchodzą nawet sprzed 250 milionów lat! Dziś oczywiście nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo, więc śmiało ruszajmy w drogę.
Ciekawostką jest fakt, iż według najnowszych pomiarów Skopiec jest trzecim co do wielkości szczytem Gór Kaczawskich. Choć wyprzedzają go Okole i Folwarczna, to właśnie on zaliczany jest do Korony Gór Polski oraz Korony Sudetów. Według mnie jest to najprostsza góra do zdobycia w ramach Korony. Spod Przełęczy Komarnickiej na szczyt dochodzi się w jakieś 20 minut (chyba że idziesz z dwuletnim dzieckiem, to dłużej ;-)).
Naszą wędrówkę zaczynamy nieco poniżej Przełęczy Komarnickiej, na której znajduje się niewielki parking. Szybko docieramy do przełęczy, na której znajduje się charakterystyczna rzeźba Into the Blue Magdaleny Osak, choć właściwie instalacja od dłuższego czasu żyje własnym życiem. Gdy powstała, w 2013 r., przedstawiała pomalowane na czerwono-niebiesko drzewo z przytwierdzonymi, "idącymi" w stronę nieba kolorowymi butami. Z czasem ludzie zaczęli obwieszać rzeźbę innym obuwiem, przez co straciła ona swój pierwotny wygląd.
Przy rzeźbie skręcamy wraz z niebieskim szlakiem w prawo, po chwili mijamy Baraniec - górę, na szczycie której znajduje się maszt transmisyjny, idziemy kawałek pod górę i już jesteśmy na Skopcu. Proste, prawda? 20 minut i szczyt do Korony Gór Polski zdobyty. Sesja zdjęciowa przy tabliczce, pieczątka do książeczek i można schodzić.
Zanim wróciliśmy do auta, podążyliśmy jeszcze w kierunku północnym na punkt widokowy. Szczyt Skopca jest zalesiony, ale kawałek dalej przebija się wśród drzew panorama. Bardzo ładne widoki czekają na nas również na Przełęczy Komarnickiej, z której widać Rudawy Janowickie i Karkonosze.
Szybko, łatwo i przyjemnie - tak właśnie zdobywa się Skopiec. Pokonaliśmy tę samą trasę już drugi raz i mam trochę wyrzuty sumienia, że traktujemy Góry Kaczawskie tak po macoszemu. Jestem przekonana, że mają one dużo więcej do zaoferowania. Może następnym razem poświęcimy im więcej czasu i uwagi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz