Położone nad Nysą Kłodzką i Jeziorem Otmuchowskim miasto z zamkiem było w lipcu naszą baza wypadową do zwiedzania okolicy. O jakim miejscu mowa? Chodzi oczywiście o Otmuchów. Wyruszcie z nami na spacer w poszukiwaniu bunkrów ukrytych w lesie, poznając przy okazji atrakcje Otmuchowa.
Naszą wędrówkę zaczęliśmy na zamku, na którym nocowaliśmy. Warownia o średniowiecznym rodowodzie góruje nad miastem i jest jego najcenniejszym zabytkiem. O zamku więcej przeczytacie w tym wpisie, więc nie będę się powtarzać.
Następnie udaliśmy się na rynek, w którego centralnym punkcie stoi renesansowy ratusz z pierwszej połowy XVI wieku. Jego obecny wygląd jest efektem odbudowy z 1817 r. Fasadę budynku zdobi dekoracja sgraffitowa oraz zegar słoneczny zwany Zegarem Paracelsusa. Według legendy medyk miał zawitać do Otmuchowa podczas swoich podróży i wybawić miasto od zarazy. Przy rynku znajduje się także kościół pw. Mikołaja i Franciszka Ksawerego z końca XVII w., cenny zabytek barokowy.
Jadąc do Otmuchowa, wiedziałam, że chcę zobaczyć niemieckie schrony ukryte w lesie niedaleko elektrowni wodnej nad Jeziorem Otmuchowskim. Aby do nich dotrzeć, skierowaliśmy się ulicą Mickiewicza na południe i na moście przed przekroczeniem Nysy Kłodzkiej weszliśmy w las. Można też podążać czerwonym szlakiem turystycznym, ale nie jest on zbyt dobrze oznaczony. W lesie skrywają się dwa schrony bojowe oraz jeden schron bierny, który mógł pełnić funkcję magazynu. Powstały prawdopodobnie w latach 1937-38 jako przedłużenie niedokończonej Linii Nysy, mogły też stanowić ochronę elektrowni. Niestety nie udało nam się wejść do ich wnętrz, ponieważ były zalane wodą. Wcześniej tego dnia padał intensywny deszcz.
Z bunkrów mamy już tylko krótki spacer do zapory wodnej oraz elektrowni. Jezioro Otmuchowskie jest sztucznym zbiornikiem utworzonym na Nysie Kłodzkiej w latach 1928-33. W tym samym okresie powstała elektrownia wodna - dość nietypowa, bo znajdująca się po stronie jeziora, a nie, jak to zwykle bywa, za zaporą. Posiada dwie turbiny Kaplana o łącznej mocy 4,8 MW. Jezioro ma także duże znaczenie dla przyrody - znajduje się tu unikalne na skalę krajową siedlisko czapli siwej.
Powoli nadchodził czas na powrót do hotelu. Podążyliśmy brzegiem jeziora w kierunku północnym, odbijając w końcu w prawo w ulicę Sportową, a potem na południe w Krakowską. W ten sposób wróciliśmy na rynek, robiąc dość sporą pętlę. Po drodze mijaliśmy wiele ciekawych budynków - Otmuchów okazał się być bardzo malowniczym miastem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz