poniedziałek, 25 października 2021

Wieża widokowa na Jeleniowatym - najnowsza atrakcja Bieszczad

Bieszczady w ostatnich dwóch latach przeżywają rekordowe oblężenie turystów. Widać to nie tylko po tłumach na szlakach, ale też po powstających nowych miejscach noclegowych, restauracjach oraz atrakcjach. Jedną z nowości jest wieża widokowa na Jeleniowatym koło Mucznego otwarta w listopadzie 2020 r. Udało nam się na nią wybrać podczas tegorocznego urlopu i chętnie podzielę się z Wami wrażeniami. 

Muczne, jak i cały "bieszczadzki worek", przez dziesięciolecia nie było dostępne dla zwykłych śmiertelników. Była to pilnie strzeżona strefa przygraniczna, a dodatkowo w 1975 roku w osadzie wybudowano luksusowy ośrodek wypoczynkowy dla największych osobistości PRL-u. Dziś jest to dostępny dla wszystkich hotel należący do Lasów Państwowych i to właśnie w jego okolicy możemy poszukać miejsca do zaparkowania auta.  

Aby dostać się na ścieżkę wiodącą do wieży, należy udać się prawą stroną budynku w kierunku rzeki. Wieża widokowa jest zresztą widoczna już z parkingu, więc mniej więcej daje to obraz tego, gdzie mamy zmierzać. Po przekroczeniu mostku kierujemy się w górę wydeptaną ścieżką. Nie jest ona oznakowana, ale naprawdę nie sposób się zgubić. 

Podejście po deszczu może być błotniste i miejscami strome, ale poza tym nie nastręcza żadnych trudności. Z trasą poradzą sobie nawet osoby niezbyt doświadczone w górskich wyprawach. To również łatwa trasa dla rodzin z dziećmi - Natalia, co prawda, wolała zostać tym razem w nosidle, ale pewnie gdyby nie błoto, to szła by sama. 

Wieża na szczycie jest najwyższą taką konstrukcją w Bieszczadach - mierzy aż 34 metry i wystaje ponad korony drzew. To drewniana konstrukcja dodatkowo wzmocniona metalowymi wspornikami. Mam lęk przestrzeni, ale udało mi się wejść na górę - na szczęście nikt  nie wpadł na pomysł zbudowania wieży ze znienawidzonej przeze mnie kratki. 

Z górnego tarasu rozpościera się wspaniała panorama na wszystkie strony świata. Można podziwiać między innymi Bukowe Berdo, Halicz i Kopę Bukowską, Połoniny Wetlińską i Caryńską, Rawki, a także Bieszczady ukraińskie. W całej okazałości prezentuje się również Muczne, w którym dopiero co byliśmy. 

Aby nieco urozmaicić sobie wędrówkę, zdecydowaliśmy się nie schodzić tym samym szlakiem, tylko zrobić pętlę przez ruiny leśniczówki Brenzberg. Z miejscem tyn związana jest tragiczna historia. W sierpniu 1944 roku dolina górnego Sanu była zdominowana przez oddziały UPA. Polacy uciekali lub ukrywali się w lesie, między innymi w tej leśnej chacie. 15 sierpnia uciekinierzy zostali w męczeński sposób zamordowani - koło leśniczówki znaleziono później ciała 74 osób, kobiet, mężczyzn, dzieci. Dziś po budynku została sterta kamieni i tablice pamiątkowe.


Z leśniczówki mamy już prostą drogę w dół do szosy, wzdłuż której wracamy do samochodu. Opisana tutaj trasa raczej nie jest jeszcze naniesiona na mapy turystyczne, dlatego przed wycieczką możecie pobrać mój ślad GPX albo spojrzeć na obrazek poniżej. To był przyjemny spacer w ramach rozgrzewki przed dłuższymi wędrówkami. Ciszę się, że Muczne zyskało taką atrakcję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz