Niepozorny pałac w Kamieńcu dziś jest przede wszystkim hotelem, ale to także jeden z wielu zabytków Dolnego Śląska. Podczas swojej niemal 250-letniej historii przeszedł wiele zmian, ale prawdopodobnie największą było podniesienie go z ruiny kilkanaście lat temu. Obecnie prezentuje się wspaniale i jest prawdziwą wizytówką okolicy.
Zacznijmy, nietypowo, od końca. Od okresu powojennego do 2009 roku pałac w Kamieńcu był zaniedbany i zniszczony. Do 2004 r. znajdowały się z nim mieszkania. Miał jednak sporo szczęścia - zabytkiem zainteresowali się prywatni inwestorzy, którzy przeprowadzili w nim gruntowny remont i pałac odzyskał dawny blask. Podczas prac renowacyjnych znaleziono kamień węgielny z datą 1780 r. Zakłada się, że pierwotnie był to barokowy budynek zbudowany przez hrabiego von Hartig.
Prawdopodobnie około 1830 roku przebudowy dokonał Karl Eduard Grandke, a kolejna rozbudowa to już dzieło rodziny von Seherr-Thoss (1883 r.). Dwór został powiększony o dodatkowe skrzydło i uzyskał nieregularną bryłę kształtem zbliżoną do litery L. Główne wejście do pałacu przeniesiono z elewacji południowej na wschodnią. Zwieńczono je portalem i ozdobiono kartuszem herbowym. Obecnie w pałacu mieści się hotel, a w dawnej stajni - restauracja. Do założenia przylega niewielki park. Obiekt można zwiedzać, ale niestety nie mieliśmy tego szczęścia - pod koniec listopada wszystko było zamknięte na głucho. Musiałam obejść się smakiem i zrobiłam tylko parę zdjęć z zewnątrz.
Pałac w Kamieńcu pośród setek dolnośląskich pałaców może prezentować się dość niepozornie, ale sprawia wrażenie przyjemnego i przytulnego miejsca - idealnego na nocleg. Żałuję, że nie udało nam się go zwiedzić. Jeśli mieliście okazję zobaczyć jego wnętrza - koniecznie napiszcie, czy warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz