Po raz pierwszy Pałac Sarny zobaczyłam 10 lat temu, podczas mojej pierwszej samodzielnej podróży po Dolnym Śląsku. Niestety ujrzałam go tylko z auta, przejazdem i nawet nie wiedziałam, jak się nazywa ani gdzie się znajduje. Zostawił jednak on ślad w mojej głowie i parę lat później, gdy już mieszkałam we Wrocławiu, na Google Street View starałam się odtworzyć tamtą podróż aż w końcu udało mi się go znaleźć. Przez kolejnych kilka lat śledziłam poczynania fundacji, która w międzyczasie kupiła Sarny, aby przywrócić im dawny blask. Po niemal dekadzie, o zmierzchu, podczas mżawki, w końcu dotarłam do zamku z moich snów.
Pałac Sarny (zwany też zamkiem) - Schloss Scharfeneck - ma historię sięgającą średniowiecza. Przed XV wiekiem istniał tutaj dwór obronny, zamieniony w 1590 roku w renesansowy dwór przez urzędnika cesarskiego - Fabiana von Reichenbacha. W latach 1660-1875 była to siedziba dwóch linii rodu Götzenów, którzy dokonali kolejnych przebudów - w 1661 oraz na początku XVIII wieku. Z inicjatywy hrabiego Franciszka Antoniego Götzena powstała w 1738 r. przypałacowa kaplica św. Jana Nepomucena, którą ozdobiono freskami poświęconymi męczennikowi oraz innym świętym. Była to wówczas jedna z najokazalszych rezydencji na Ziemi Kłodzkiej.
W XIX wieku zespół pałacowo-folwarczny został sprzedany przez Götzenów i zaczął podupadać. W takim stanie przetrwał do końca II wojny światowej; po 1945 r. ulokowano tu PGR, a budynek dworu przeznaczono na mieszkania. Po likwidacji PGR obiekt mocno podupadł i znalazł się na skraju zawalenia. W 2010 roku Sarnami zainteresowała się brytyjska fundacja Save Britain’s Heritage. Niestety mimo spotkania samego króla Karola III (wówczas księcia Walii) z ministrem kultury i generalnym konserwatorem zabytków nigdy nie doszło do przejęcia pałacu przez fundację z powodów formalnych.
Dopiero w 2013 roku Agencja Nieruchomości Rolnych sprzedała zrujnowany obiekt osobom prywatnym, które powołały fundację odbudowy pałacu. Remont oszacowano na - bagatela - 20 lat! Obecnie - do początku 2023 roku - udało się uruchomić noclegi w elegancko urządzonych butikowych pokojach, a także otworzyć restaurację i kawiarnię. Odbywają się tu imprezy kulturalne, koncerty, a nawet festiwal. Odbudowano dachy i hełm wieży, przeprowadzono liczne prace konserwatorskie ratujące budynki, wymieniono blaszane pokrycie kaplicy na nowe, a także odnowiono wnętrze świątyni. Widać tu heroiczną pracę włożoną w renowację tak potężnego obiektu, ale widać też, jak ciężka jest to praca i że wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. Obiekt można samodzielnie zwiedzić, a także skorzystać w noclegu lub oferty gastronomicznej. W ten sposób wspieramy odbudowę zamku.
Po tak wielu latach marzenia o Pałacu Sarny i szukaniu go na mapach, dotarłam do niego zupełnie spontanicznie. Sporo tego dnia zwiedzaliśmy i do Ścinawki dojechaliśmy już o zmroku, a w dodatku zaczynało padać. Nie tak sobie wyobrażałam spotkanie z tym moim zamkiem ze snów. Na szczęście Dawid przejął Natalię, a ja mogłam porobić chociaż kilka zdjęć. Nie są one dobrze naświetlone ani atrakcyjne, ale dla mnie mają szczególną wartość. Spędziliśmy miłe popołudnie w kawiarni, a na koniec, już po zmroku, zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową w pięknie oświetlonych ruinach. I wiecie co? To miejsce naprawdę jest magiczne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz