poniedziałek, 24 lipca 2023

Zagórze i jego skarby - dwór Mieroszewskich w Sosnowcu

Jestem przekonana, że nikt nigdy nie wybrał się do Sosnowca na urlop. Gdyby jednak ktoś zakręcony się skusił na taką nietuzinkową atrakcję, to serdecznie zapraszam na wycieczkę po pałacach przemysłowców, rozległych terenach zielonych i miejscach historycznych. A dziś przeniesiemy się do najstarszej dzielnicy miasta - Zagórza - w którym poznacie nietypowy kościół powstały z połączenia dwóch świątyń, nieco zapomniany dworek Mieroszewskich, miejsce grodu rycerskiego oraz tajemniczą kapliczkę, pod którą podobno znajdują się lochy...

Zagórze jest największą i zarazem najstarszą dzielnicą Sosnowca. W latach 1967-1975 funkcjonowało nawet jako niezależne miasto. Jego początki sięgają średniowiecza - niedaleko kościoła św. Joachima znajdował się tzw. gródek rycerski - średniowieczna osada przez archeologów datowana na XI-XII wiek. Wytapiano tu ołów i srebro w bardzo zaawansowanym, jak na tamte czasy, ośrodku hutniczym. Znalezione podczas wykopalisk fragmenty ceramiki, biżuterii oraz metalu można zobaczyć w Muzeum Miejskim w Sosnowcu. Niestety obecnie gród wygląda, jak nieużytek, i pewnie nikt by o nim nie wiedział, gdyby nie tablica informacyjna przy głównej drodze.

W 1666 roku Zagórze stało się własnością znanego na Górnym Śląsku i w Małopolsce rodu Mieroszewskich. Początkowo mieszkali w typowym dla ówczesnej szlachty drewnianym dworku, który w 1777 r. hrabia Józef Mieroszewski zamienił na murowany pałacyk parterowy z jednym pokojem na piętrze. W 1876 roku dobudowano piętro, a elewację frontową uzupełniono dwoma szczytami. Obecny wygląd dworu prawdopodobnie jest wynikiem przebudowy z drugiej połowy XIX wieku. Obiekt jest obecnie własnością Pracowni Konserwacji Dzieł Sztuki, ale nie wygląda na użytkowany. 


Pierwotnie budynek otaczał rozległy park, który do dziś zachował się w szczątkowej, zdziczałej formie. Na przypałacowych terenach zielonych w okresie PRL wybudowano szpital. Jedynym wyraźnym śladem po dawnej funkcji parku jest sztuczna grota, która niestety jest zaśmiecona i podobno pomieszkują w niej bezdomni. Na obrzeżach parku znajduje się jeszcze jeden zabytkowy budynek - willa Vernona Marplata, dyrektora generalnego Sosnowieckiego Towarzystwa Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych. Obecnie mieści się z nim przedszkole.

Zagórze w rękach Mieroszewskich pozostało do połowy XIX wieku, a ostatnią dziedziczką majątku była żona Józefa, Jadwiga z Siemieńskich Mieroszewska. Była ona pomysłodawczynią budowy kościoła parafialnego (obecnie kościół św. Joachima). W latach 1848-1852 powstała świątynia według projektu architektów krakowskich: Stanisława Gołębiowskiego i Tomasza Majewskiego. Niestety już 50 lat później kościół okazał się za mały dla rozrastającej się parafii i proboszcz zawnioskował do władz Imperium Rosyjskiego (Sosnowiec znajdował się w zaborze rosyjskim) o budowę nowej świątyni. Zgody nie otrzymał, ale pozwolono na rozbudowę istniejącego obiektu. W efekcie trwających 10 lat prac powstał de facto całkiem nowy kościół, połączony jednak ze starym, który od tego czasu pełni funkcję kruchty. Wszystko po to, aby obejść przepisy. 

W pobliżu kościoła znajduje się jeszcze jeden ciekawy obiekt o tajemniczej historii. Mowa o kaplicy Matki Bożej AK-owskiej. Nie wiadomo, kiedy dokładnie powstała - niektórzy twierdzą, że w średniowieczu, ale bardziej prawdopodobny wydaje się być XVIII lub XIX wiek. Intrygujący jest jej kształt, a także dawna nazwa - "kaplica ciemna", mimo że okna przecież wpuszczają sporo światła. W czasie powstania styczniowego grupa uciekających przez Rosjanami powstańców miała zamknąć się w kaplicy. Gdy atakujący w końcu dostali się do środka, nie znaleźli jednak nikogo. Powstańcy prawdopodobnie uciekli podziemnym tunelem; zresztą pogłoski o lochach i duchach związanych z tym miejscem pojawiają się do dziś. 

Choć interesuję się historią Sosnowca, to muszę przyznać, że przez długi czas zupełnie pomijałam Zagórze. Wszystko zmieniło się wraz z nieco przypadkową przeprowadzkę na ulicę (sic!) Dworską, dzięki której mogłam poznać lepiej dwór Mieroszewskich, kościół św. Joachima, poszukać grodu rycerskiego... Wspaniałe jest to, że nawet z pozoru znane mi okolice potrafią tak bardzo zaskoczyć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz