Dolnośląski Złoty Stok kojarzy się głównie z wydobyciem szlachetnego kruszcu, ale już mniej osób łączy go z wypalaniem wapna. Jeżdżąc do Kotliny Kłodzkiej często mijaliśmy potężne wapienniki, nigdy jednak nie poświęciliśmy im większej uwagi. Ostatnio, wracając już do domu, postanowiłam, że najwyższy czas poznać nowe oblicze najstarszego ośrodka górniczo-hutniczego w Polsce oraz jego związek z pałacem w Kamieńcu Ząbkowickim.
Szacuje się, że najstarsze pracę wydobywcze prowadzono w Złotym Stoku już około 2000 lat p.n.e., inne ślady wydobycia datuje się na VII lub X wiek. Zakłada się, że w czasie 700 lat eksploatacji z miejscowych złóż pozyskano 16 ton czystego złota. Tradycje wapiennicze w Złotym Stoku mają znacznie krótszy, lecz również imponujący, XVI-wieczny rodowód.
Szczyt produkcji osiągnięto w XIX wieku, kiedy wapienniki zakupiła Marianna Orańska, zlecając wypał wapna między innymi na potrzebę budowy swojego pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim (swoją drogą, Marianna musiała być fantastyczną i bezkompromisową babką, a więcej o niej i jej pałacu przeczytacie TUTAJ).
Po II wojnie światowej próbowano ponownie podjąć produkcję w piecach, jednak zakończyła się ona niepowodzeniem. W 1958 roku uruchomiono skutecznie eksploatację złoża i przerób kamienia wapiennego na grysy oraz mączkę dla budownictwa, jednak w latach 60. zaniechano dalszej działalności.
Obecnie odrestaurowane piece wapienne są jedną z atrakcji Złotego Stoku. Doskonale widać je z drogi, ale warto się zatrzymać i zobaczyć je z bliska. Mogą one być ciekawym uzupełnieniem "złotej" historii miasta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz