Jest jedno takie miasto, którego nie zdobył nikt przed Napoleonem w XIX wieku. Jest jedno takie miasto, w ratuszu którego mieszka krokodyl, a sąsiad, aby dopiec sąsiadowi dokonuje rzeczy niemożliwych. Jest jedno takie miasto, które w podziemiach zamku posiada tajny schron przeciwatomowy. Jest jedno takie miasto, które ma dwa rynki, a jeden z nich był tłem najstarszej fotografii reportażowej w tej części świata. To miasto nazywa się Brno i nie sposób się w nim nie zakochać.
Brno jest stolicą Moraw i drugim, po Pradze, miastem Republiki Czeskiej pod względem ludności. Jest to ważny w kraju ośrodek kulturalny, naukowy i turystyczny. Brneński dworzec jest znaczącym węzłem komunikacyjnym Europy: można stąd dojechać do Pragi, Wiednia, Budapesztu czy Bratysławy. Brno zostało założone w XI wieku przez księcia Brzetysława I, a w 1243 r. król Wacław I nadał mu prawa miejskie i przywilej miasta królewskiego.
Nie zdobyli go ani husyci w XV wieku, ani Szwedzi podczas wojny trzydziestoletniej, ani armia pruska w 1742. Brno uległo dopiero Napoleonowi w 1805 roku, który później nakazał wyburzyć większość miejskich fortyfikacji. Brno przez lata rozwijało się dzięki przemysłowi tkackiemu i militarnemu; określano je nawet mianem czeskiego Manchesteru. W 1869 roku na ulice miasta wyjechał pierwszy tramwaj konny, a od 1900 kursują tu tramwaje elektryczne. Podczas II wojny światowej Brno zostało dwukrotnie zbombardowane przez armię amerykańską. Po odbudowie zniszczeń stolica Moraw rozwija się jako jedno z najatrakcyjniejszych miast w kraju.
Odwiedziłam Brno na przełomie lata i jesieni zeszłego roku. Pojechałam wówczas do Pragi na koncert blink-182, a w drodze powrotnej zapragnęłam coś jeszcze zwiedzić.Ze stolicy Czech dotarłam tu moim ulubionym środkiem transportu - pociągiem - trafiając prosto na jeden z największych czeskich dworców kolejowych. Brno hlavní nádraží otwarto w 1839 r. i już na pierwszy rzut oka widać, że jest to znaczące centrum przesiadkowe.
Na zwiedzanie miałam zaledwie kilka godzin, więc zdecydowałam się na spacer po najważniejszych zabytkach miasta. Odwiedziłam między innymi ratusz, dwa brneńskie rynki oraz zamek. Mimo małej ilości czasu udało mi się poczuć niesamowitą atmosferę tego pięknego miasta. Co warto zobaczyć w Brnie?
Po wyjściu z dworca skierowałam się w kierunku Starego Miasta, a konkretnie na Náměstí Svobody (Plac Wolności). Jest to główny plac w Brnie i zarazem jeden z dwóch rynków. Powstał XIII wieku na skrzyżowaniu trzech szlaków handlowych, przez co uzyskał kształt zbliżony do trójkąta. W 1679 r. na placu wzniesiono Kolumnę Morową dla upamiętnienia wielkiej epidemii dżumy, która nawiedziła kraj.
Przy Náměstí Svobody moją uwagę przykuły trzy mieszczańskie pałace:
Renesansowy Dům pánů z Lipé - Dom Panów z Lipy (1589-96) został zbudowany przez włoskich architektów dla handlarza winem; później mieszkał w nim między innymi dowódca obrony miasta w czasie wojny ze Szwedami.
Neorenesansowy Kleinův palác - Pałac Kleinów (1847-48) został zbudowany dla braci będących właścicielami huty. Fasada, w szczególności wykusze na pierwszym i drugim piętrze, ozdobiona została żelazem.
Secesyjny Dům u Čtyř mamlasů - Dom Czterech Gigantów - (1901-02) powstał dla fundacji Gerstbauera, a jego najbardziej charakterystycznym elementem są czterej atlanci podtrzymujący balkon na wyższej kondygnacji.
Ulica Masarykova doprowadziła mnie do Starego Ratusza (Stará radnice), którego początki sięgają średniowiecza. Obecnie jest to najstarszy świecki budynek w Brnie. Liczne przebudowy nadały mu charakter eklektyczny. W bramie spotkać można brneńskiego smoka (krokodyla), bohatera licznych legend i opowieści. Obok znajduje się koło, które według legendy w 1636 roku kołodziej nie tylko wykonał w ciągu jednego dnia, ale też zdołał dotoczyć do oddalonego o 54 kilometry Brna. Wszystko w ramach zakładu z sąsiadem. Jak widać chęć dokuczenia "Andrzejowi" to nie tylko polska cecha ;-)
Z Ratusza miałam już dosłownie dwa kroki na Zelný trh, czyli Targ Kapuściany - drugi z brneńskich rynków. Przez większą część roku odbywa się tu handel warzywami, owocami i kwiatami, a tradycja ta sięga XIII wieku. Na placu uwagę przykuwają między innymi barokowa fontanna Parnasa z końca XVII wieku, pałac Dietrichsteinów, kolumna Trójcy Przenajświętszej z 1729 r. oraz Hotel Grandezza z lat 1914-15. Jest i gratka dla fascynatów fotografii - to właśnie na Targu Kapuścianym 10 czerwca 1841 r. profesor fizyki i matematyki Bedřich Franz wykonał jedną z pierwszych na świecie fotografii reportażowych. Przedstawia ona obchody Bożego Ciała.
Powyżej placu, na wzgórzu Petrov znajduje się jeden z największych zabytków Brna - Katedra Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Została zbudowana pierwotnie w stylu romańskim, a w XIII wieku przebudowana na styl gotycki. Obecna forma architektoniczna pochodzi z przełomu XIX i XX wieku, kiedy ukończono wieże i nadano budowli styl neogotycki. Z wież katedry rozpościera się wspaniały widok na całe miasto i okolice. Otacza ją taras - Denisovy Sady - niewielki, lecz uroczy park w sercu miasta.
W katedrze dzwony biją nietypowo o 11:00, a nie w samo południe. Jest to upamiętnienie wydarzenia z wojny trzydziestoletniej. Po trzech miesiącach oblężenia szwedzki generał zarzekał się, że zdobędzie Brno przed nastaniem południa. Obrońcy miasta, aby zmylić wroga, zabili w dzwony godzinę wcześniej i w końcu armia szwedzka wycofała się bez jednego wystrzału.
Z katedry oraz otaczających ją tarasów dostrzegłam kolejne miejsce, w które się udałam - zamek Špilberk. Powstał on w drugiej połowie XIII wieku i w swojej historii był zarówno siedzibą królów, jak i margrabiów morawskich. Po wojnie trzydziestoletniej zamek został przebudowany na kształt barokowej fortecy, która tworzyła jeden zespół z fortyfikacjami miejskimi. Po odparciu wojsk pruskich w 1742 roku twierdza zaczęła tracić na znaczeniu, by w 1853 roku stać się ciężkim więzieniem, w którym trzymano więźniów politycznych. Podczas II wojny światowej Niemcy drążyli we wzgórzu pod zamkiem tunele pod schrony przeciwlotnicze. Od 1959 roku w dawnej twierdzy działa muzeum.
We wzgórzu zamkowym w okresie komunizmu powstał jeden z najbardziej tajnych schronów przeciwatomowych w mieście. Został zbudowany podczas okupacji hitlerowskiej jako schron obrony cywilnej przed amerykańskimi i sowieckimi bombardowaniami, a po wojnie zaadaptowany na schron przeciwatomowy dla władz miasta i regionu. Z-10, bo taki nadano mu kryptonim, przez trzy dni mógł bezpiecznie pomieścić 600 osób. Do 1993 roku był kontrolowany przez czeską armię, a jego istnienie objęte było całkowitą tajemnicą. Obecnie jego wnętrza można zwiedzać, a nawet spędzić w nim noc - pod ziemią utworzono nietypowy hostel.
Szybko wypad do Brna obfitował w odkrywanie miejsc nieznanych i zaskakujących. Z przyjemnością kiedyś wrócę na Morawy, aby poznać lepiej tę krainę oraz jej stolicę, która ma jeszcze sporo do zaoferowania. Polecam nie tylko czechofilom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz