Pałac w Rozkochowie zauroczył mnie gościnnością, choć na miejscu nie było nikogo. Podobno w sezonie działa tu kawiarenka, lecz mimo że odwiedziłam go poza tym okresem, brama była otwarta, a ja swobodnie mogłam obejrzeć zabytek. Widać, jak wiele pracy jeszcze trzeba włożyć, by doprowadzić to miejsce do porządku, ale już teraz można tu wyczuć pozytywną energię. Rzeźby, ozdoby, tabliczki, portrety - niby nic, ale czuć tu rękę troskliwego gospodarza.
Pierwsze wzmianki o siedzibie rycerskiej w Rozkochowie pochodzą z 1393 roku. Przez pewien czas właścicielami majątku byli Redernowie, którzy władali także Krapkowicami. Właściciele Rozkochowa zmieniali się często; w XVII wieku był to szlachcic i poborca podatkowy Wacław von Kaltenbrunn, a w XVIII wieku baron von Puckler. Pucklerowie przebudowali dwór renesansowy na pałac barokowy, który w 1853 r. kupili Seherr-Thossowie z Dobrej. Gdy Niemcy stały się państwem totalitarnym, rodzina uciekła do USA, a na miejscu zostali tylko ostatni właściciele: Muriel i Hans Seherr-Thoss. Według relacji świadków, kobieta, widząc nadjeżdżający samochód gestapo, popełniła samobójstwo, wyskakując z wieży pałacu w Dobrej.
W latach 30. XX wieku w pobliżu pałacowego parku powstało pomocnicze lotnisko wojskowe, którego dowództwo mieściło się w pałacu. Po drugiej wojnie światowej majątek przejęło Państwowe Gospodarstwo Rolne należące do Stadniny Koni Moszna, a w pałacowych salach powstały mieszkania. Obiekt nigdy nie doczekał się prac remontowych innych niż bieżące naprawy. Na początku lat 90. Rozkochów kupił artysta Marian Medwecki, a od 2021 roku właścicielem jest krakowski przedsiębiorca - Grzegorz Wnęk. Teren pałacu został uporządkowany, powstały "Domki Hrabiego" na wynajem i co jakiś czas odbywają się tu dni otwarte i rozmaite wydarzenia. Docelowo pałac ma przejść gruntowną renowację, a zabytkowe wnętrza mają pomieścić hotel i spa.
Trzymam z całych sił kciuki, aby pałac w Rozkochowie nie podzielił losu wielu innych śląskich pałaców skazanych na wieczną ruinę. To miejsce ma w sobie dużo dobrej energii, która w odpowiednich rękach ma szansę na odpowiednie spożytkowanie. Chętnie tu jeszcze kiedyś wrócę, aby zjeść ciasto i napić się kawy, a w przyszłości, kto wie, spędzić noc w hotelowym pokoju. Powodzenia, Rozkochowie!
Dziękujemy za wizytę i miłe słowa. Żałujemy tylko, że nie mieliśmy możliwości otwarcia wnętrz i opowiedzenia naszej pałacowej historii. Zapraszamy, gdy tylko nadarzy się okazja. Zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuń