Około półtora kilometra na wschód od miejscowości Łaz koło Żar (woj. lubuskie) natrafiliśmy w lesie na tajemnicze ruiny. Jak udało mi się dowiedzieć, jest to stary, niemiecki cmentarz górników ufundowany przez właściciela kopalni. Fabrykat był tak mocno zżyty z ludźmi, których zatrudniał, że w nekropolii postawił także własne mauzoleum, by po śmierci spocząć wśród swoich pracowników.
Do ruin dotarliśmy od strony Kunic, jadąc terenową drogą aż do ostatniego domostwa. Tuż przy nim znajduje się leśna ścieżka, która zaprowadziła nas do bramy dawnego cmentarza. Choć po górniczych grobach nie zachowały się niemal żadne ślady, to wciąż wyraźny jest układ alejki, a potężne mauzoleum nie pozostawiło złudzeń, że jesteśmy we właściwym miejscu.
W połowie XIX wieku fabrykant Erdmann Hoffman wykupił prawo do eksploatowania złóż węgla brunatnego w rejonie miejscowości Kunice, Mirostowice Górne i Olbrachtów. Uruchomił pięć szybów węglowych oraz wzniósł na potrzeby zakładu elektrownię. Powstała nawet kolejka wąskotorowa służąca do transportu wydobytego surowca, pracowników i mieszkańców okolicznych osad.
Hoffmann tak bardzo zżył się ze swoimi pracownikami, że postanowił pozostać blisko nich nawet po śmierci. Na terenie Zielonego Lasu wytyczył teren pod cmentarz górników, na którym wzniósł także własne mauzoleum. Obecnie nekropolia jest mocno zniszczona, lecz nadal można dostrzec monumentalny grobowiec fabrykanta, a nawet wejść do splądrowanej krypty. Osobliwa ciekawostka przypomina o zapomnianym przemysłowym obliczu tych ziem.
gwoli ścisłości jest to cmentarz niemiecki, a nie żaden "poniemiecki". Ta dziwna maniera jest powszechna, ale brzmi niefajnie. To tak, jakby napisać, że cmentarz Orląt Lwowskich jest "popolski".
OdpowiedzUsuńA miejsce wygląda bardzo ciekawie!
Dziękuję za komentarz, słuszna uwaga.
Usuń