Lubię to uczucie, gdy mogę po latach wrócić w odwiedzone wcześniej miejsce i zrobić porównanie zdjęć przed i po rewitalizacji. Z pałacu Tiele-Wincklerów w Miechowicach (część Bytomia) zachowała się tylko niewielka część skrzydła zachodniego, która jeszcze do niedawna pozostawała w ruinie. Gdy nie ma możliwości odbudowy całego zabytku, cieszy mnie rewitalizacja chociaż jego fragmentu, który pozwala przywrócić pamięć o zapomnianej historii.
Szlachecki ród Tiele-Wincklerów możecie kojarzyć za sprawą wspaniałego pałacu w Mosznej, który był siedzibą rodu od 1866 roku. Wcześniej główna posiadłość rodowa mieściła się w Miechowicach, w rezydencji, której historia sięga 1817 r. W 1844 roku podjęto decyzję o rozbudowie budynku, w efekcie której powstała znacznie większa, reprezentacyjna siedziba. Do środkowej, neogotyckiej części dobudowano dwa boczne skrzydła, a sama rozbudowa trwała cztery lata, począwszy od 1855. Nowe założenie w stylu angielskiego gotyku przypominało zamek z czterema wieżami.
Pałac pozostał w rękach Tiele-Wincklerów do 1925, kiedy to został sprzedany spółce zarządzającej miejscową kopalnią. Budynek zaadaptowano na biura i mieszkania. Po wkroczeniu Rosjan do Bytomia w 1945 roku pałac został zrabowany i podpalony. W lepiej zachowanej części po wojnie ulokowano PGR, jednak nie na długo. W noc sylwestrową 1954/1955 roku saperzy Ludowego Wojska Polskiego wysadzili pałac w powietrze. Ocalała część zachodniego skrzydła stanowi zaledwie 10% pierwotnego budynku.
Zapomniana ruina straszyła w miechowickim parku przez kilkadziesiąt lat aż stał się prawdziwy cud. Miasto zdecydowało się zrewitalizować ruinę i utworzyć w Miechowicach centrum kulturalne i edukacyjne. Z wielkiego pałacu powstał maleńki pałacyk i choć można by narzekać, że to wciąż mało, to mając porównanie, cieszę się, że chociaż tyle udało się zrobić dla zachowania pamięci o Tiele-Wincklerach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz