Wracając z pałacu w Tartakowie, postanowiliśmy sfotografować jeszcze jedną ruinę - Kościół Matki Bożej Pocieszenia w Sokalu (Сокаль). Do wybuchu II wojny światowej uważany był za jeden z najcenniejszych zabytków architektury barokowej na Kresach II Rzeczypospolitej. Nazywano go "ruską Częstochową" za sprawą obrazu Matki Boskiej Sokalskiej oraz przypisywanych mu cudów.
Podczas obu wojen światowych sokalski kościół służył jako schronienie dla ludności cywilnej, obejmując opieką między innymi Żydów ocalałych z Holocaustu i Polaków uciekających z Wołynia. Co ciekawe, po 1945 roku kościół pozostał w granicach Polski i służył miejscowej ludności do 1951 roku. W tym roku nastąpiła największa po II wojnie światowej zmiana granicy państwowej Polski. Sowieci otrzymali ziemię sokalską, a Polacy - obszar od Krościenka do Lutowisk (Bieszczady), dzięki czemu możliwa stała się budowa elektrowni wodnej w Solinie. Po 1951 roku władze Związku Radzieckiego utworzyły w kościelnych murach więzienie, doprowadzając zabytek do znacznych zniszczeń. W 2012 roku kościół doszczętnie spłonął. Mimo likwidacji aresztu teren kościoła pozostaje niedostępny i niezagospodarowany.
W Sokalu zobaczyliśmy, niestety tylko zza płotu, kolejny ważny zabytek będący polskim dziedzictwem kulturowym w Ukrainie. Smuci mnie fakt, że, po pierwsze - tak słabo znamy historię tych ziem, a po drugie - że obiekt jest niedostępny dla zwiedzających. Mimo wszystko ta krótka wycieczka była ważnym i cennym doświadczeniem.