Nie wiem, od jak dawna zegar na zamkowej wieży nie odmierza czasu, ale wiem, że jego zatrzymanie nie sprawia, że lata degradacji nie postępują. Zamek, a po przebudowie pałac w Przewornie czasy świetności ma już za sobą. Jeśli nie wydarzy się tu cud, to nic się już tu nie wydarzy.
Aby poznać historię Przeworna, musimy cofnąć się do 1155 roku, kiedy to papież Hadrian IV w bulli wymienia Przeworno i kilka okolicznych wiosek jako własność biskupa wrocławskiego Tomasza. W kolejnych stuleciach Priborn, bo tak nazywano miejscowość, była własnością kolejnych rycerzy, a od XIV wieku stanowiła czeskie lenno. Od 1477 do połowy XVII wieku majątek należał do rodu Czirnów; w połowie XVII wieku do książąt brzeskich, a w 1675 trafił pod władanie cesarza. Od roku 1742, już na na terenie Prus, Przeworno stało się własnością berlińskiego szpitala Charité.
Zamek w Przewornie pierwotnie zbudowano około 1543 roku. Gruntownie go przebudowano w XVII wieku, a na początku XX - odrestaurowano. Choć nadal jest widoczna otaczająca go dawniej fosa, to przebudowy pozbawiły go wielu cech stylowych i nadały mu formę renesansowego pałacu. Posiada wewnętrzny dziedziniec, a trzy narożniki zwieńczono wieżami. Najwyższa z nich, południowo-zachodnia, jest wieżą zegarową z latarnią i hełmem. Do głównego wejścia prowadzi kamienny most, a skromny portal ozdabia kartusz z herbem rodziny von Czirn i datą 1543.
Po II wojnie światowej w zamek upaństwowiono i umieszczono w nim biura i mieszkania dla pracowników PGR. Obecnie jest nieużytkowany i niedostępny dla zwiedzających. Czy tak zawsze musi się kończyć opowieść o dolnośląskich zabytkach?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz